Holocaust to nie jedyna zbrodnia. Politycznie poprawna wersja II wojny światowej zapomina o tragedii innych narodów Europy

Wrzesień 1939: Żołnierze niemieccy podczas zrywania polskiego godła ze szlabanu granicznego w Sopocie. (Zdj. ilustracyjne, wikipedia)
Wrzesień 1939: Żołnierze niemieccy podczas zrywania polskiego godła ze szlabanu granicznego w Sopocie. (Zdj. ilustracyjne, wikipedia)
REKLAMA

„Politycznie poprawna wersja II wojny światowej słusznie uważa Holokaust za największe jej okropieństwo, jednak inne tragedie widziane są jako rywalizujące z nim” – stwierdził prof. Andrzej Nowak podczas webinaru nt. paktu Ribbentrop-Mołotow.

Na to zjawisko ewolucji postrzegania historii II wojny nakłada się dodatkowo nikła znajomość dziejów i wydarzeń w Europie środkowowschodniej. Ta ignorancja dodatkowo fałszuje obraz dziejów postrzeganych wyłącznie przez pryzmat Holocaustu.

Seminarium internetowe odbyło się 26 sierpnia w ramach cyklu „Kiedy rozpoczęła się druga wojna światowa i kiedy się skończyła? W labiryncie europejskiej polityki i kultury pamięci”. Organizowała je Europejska Sieć Pamięć i Solidarność (ENRS), Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie i Instytut Pileckiego w Berlinie.

REKLAMA

Prof. Alvydas Nikżentaitis z Litewskiego Instytutu Historycznego podkreślił, jak ważnym składnikiem tożsamości narodowej jest kultura upamiętniania. Wskazał też jak duży ma wpływ na bieżącą politykę.

Upamiętnienie paktu Ribbentrop-Mołotow wygląda inaczej w Rosji, gdzie jest on postrzegany jak konieczność polityczna, inaczej na Białorusi, gdzie był często świętowany jako związany z rozwojem i awansem kulturowym, czy w Polsce albo krajach Europy Zachodniej. Na inne postrzeganie całej historii wojennej w krajach Europy Południowej (Portugalii, Hiszpanii czy Włoszech) zwróciła też uwagę prof. Aline Sierp z Uniwersytetu w Maastricht.

Andrzej Nowak o wizji rosyjskiej

Prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego wskazał on, że atak niemiecki na Rosję w czerwcu 1942 roku jest uważany powszechnie w tym kraju za początek wojny.

„Jelcynowi nie udało się znaleźć zastępczej idei dla identyfikacji narodowej Rosjan, ponieważ +zwycięstwo na faszyzmem+ jest tym jednym dobrym wspomnieniem łączącym wszystkich” – powiedział. Dodał, że z tej narracji wyłączone są inne walczące narodowości takie jak Białorusini, Ukraińcy czy Żydzi.

Polski historyk podkreślił również, że w ostatnim czasie władze rosyjskie prowadzą jeszcze bardziej ekspansywną politykę historyczną. Rolę szwarccharakteru odgrywa „antysemicka” i „zaborcza” Polska. Przywołał też świadczący o kontestowaniu faktów historycznych artykuł prezydenta Rosji Władimira Putina w czasopiśmie „National Interest” z czerwca 2020 r. Putin twierdził tam, że Łotwa, Litwa i Estonia „przystąpiły” do ZSRR w 1939 r. na podstawie umowy, za zgodą wybranych władz”.

Czy 1 września to początek wojny?

Datę taką relatywizowała prof. Claudia Weber z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Zauważyła, że początek wojny jest trudny do uchwycenia, np. z tego powodu, że ekspansja terytorialna Japonii w Chinach rozpoczęła się już w 1937 roku. Z perspektywy europejskiej możliwe są jednak trzy daty: 23 sierpnia (pakt Ribbentrop-Mołowotow), 1 września (agresja Niemiec na Polskę) i 17 września (agresja ZSRR na Polskę).

Jeśli chodzi o opinię publiczną w Niemczech, to – jak twierdzi historyczka – fakt zawarcia paktu jest w miarę znany. Jednak większość osób utożsamia jego konsekwencje niesłusznie z historią Europy Wschodniej. Tymczasem „dwuletnia aktywna współpraca obu reżimów oznaczała faktyczne wsparcie finansowe dla Hitlera, co pozwoliło mu przeprowadzić okupację w Europie Zachodniej” – dodała.

Rosyjskich historyków nie było, ale nawet te opinie pokazują, że czym dalej od wojny, tym bardziej wizje historii się rozjeżdżają. Ich interpretacja podporządkowywana jest m.in. polityce.

Źródło: PAP

REKLAMA