
Lublin. O 3 w nocy mieszkańców obudziły krzyki kobiety, która twierdziła, że goni ją gwałciciel. Gapie dokonali nie tylko obywatelskiego zatrzymania, ale również linczu. Jak się później okazało mężczyzna był mężem kobiety, która z kolei była pijana i kłamała.
Zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę na ul. Jutrzenki. Lublinianie usłyszeli krzyki kobiety twierdzącej, że goni ją gwałciciel. Z jej słów można było wywnioskować, że została zgwałcona.
Spoglądający przez okno mieszkańcy stwierdzili, że krzycząca przed kimś ucieka i rzeczywiście podążał za nią mężczyzna.
Od razu na miejsce wezwano policję i jednocześnie jeden z mieszkańców postanowił dokonać obywatelskiego zatrzymania. „Zatrzymanie” zmieniło się w bójkę i „goniący” mężczyzna doznał urazów, przez które trzeba było przetransportować go do szpitala.
Jak się później okazało – pobito niewinnego człowieka. Kobieta, która krzyczała o rzekomy gwałcie (ustalono, że żadnego gwałtu nie było) była pijana. „Goniący” ją mężczyzna okazał się być jej mężem, który wyszedł za nią po tym, jak kompletnie pijana opuściła mieszkanie.
Rodzinie założono już niebieską kartę, a całą sprawę bada policja.
Źródło: lublin112.pl