Protesty, protestami, a biznes biznesem. Tak można by skomentować jednodniowy bojkot rozgrywek sportowych w USA. Postrzelenie przez policję Jacoba Blake’a w Kenoshy wywołało nowe protesty Blanck Lives Matter, które rozlały się także na sport. W środę 26 sierpnia odwołano mecze NBA, WBA, piłki nożnej, a nawet pojedynek tenisowy.
Trwały dość gorączkowe negocjacje, tym bardziej, że ta branża jest już i tak mocno poszarpana przez epidemię koronawirusa. Sportowcy podcinający gałąź, na której siedzą dość wygodnie, szybko się jednak opamiętali.
Koszykarze z najbardziej „wrażliwej” ligi amerykańskiej, czyli NBA postanowili już w czwartek 27 sierpnia wznowić rozgrywki ligowe. NBA przełożyło kolejne trzy mecze zaplanowane na czwartek, dzień po tym, jak zespół Milwaukee Bucks odmówił wyjścia z szatni. Szybko się jednak opamiętali.
Związek Zawodników koszykarskiej ligi NBA zadecydował o zakończeniu bojkotu meczów play off w Orlando. Tylko dwa kluby z Los Angeles – Lakers i Clippers, z 13 uczestniczących obecnie w play off, były za kontynuowaniem bojkotu i zakończeniem sezonu.
Ze spotkania Związku Zawodników rozgoryczony wyszedł gwiazdor ligi i Los Angeles Lakers LeBron James, radykalny zwolennik BLM, który napisał potem na swoim profilu na Twitterze: „Zmiany nie nadejdą, jeśli będziemy tylko rozmawiali. Potrzebne są czyny i działania, właśnie teraz”.
O przyszłości sezonu dyskutowała też w trybie pilnym Rada Gubernatorów NBA. Wcześniej protest koszykarzy poparli właściciele klubów, a także m.in. organizacje zrzeszająca trenerów i sędziów koszykarskich.
Od początku wznowionych 30 lipca rozgrywek w kompleksie Disney World koszykarze i trenerzy na różne sposoby starają się zwracać uwagę na „problem niesprawiedliwości rasowej” w USA. Władze NBA pozwoliły, by na koszulkach meczowych zawodnicy umieścili hasła polityczne i społeczne. Uczyniło tak 285 z 303 zawodników, którzy przystąpili do rywalizacji na Florydzie.
Większość koszykarzy i trenerów klęczy też na znak protestu podczas amerykańskiego hymnu odgrywanego przed meczami. W trakcie rozgrzewki gracze noszą koszulki z napisem „Black Lives Matter”, a takie samo hasło widnieje na parkiecie. To najbardziej upolityczniona liga. Przypomnijmy, że już od lat 50. koszykówka, w której tak dobrze czują się Murzyni, była poletkiem doświadczalnym integracji. Teraz przerodziło się to w poletko doświadczalne ideologii BLM.
Wznowienie sezonu oddala kryzys ligi i pozwoli im po prostu zachować, świetnie przecież opłacaną pracę. Także japońska tenisistka Naomi Osaka, która zabrała się za bojkot turnieju WTA w Nowym Jorku, w piątek 28 sierpnia wraca na kort, by rozegrać półfinał z Belgijką Martens.
I’m black. I’m not scared. I’m not terrified. Neither is LeBron James. He’s lying. He and the political activists controlling him want black people to immerse themselves in fear. Fear is a tool used to control people. https://t.co/mPMWHbeN0y
— Jason Whitlock (@WhitlockJason) August 25, 2020
Źródło: The Wall Street Journal/ ESPN/ PAP