
Sądy stają po stronie terroryzowanych przez maseczkowy reżim. W Suwałkach ekspedientka, która nie chciała obsługiwać klientki bez maseczki, dostała grzywnę.
Maseczkowy reżim wciąż trzyma się mocno, ale absurdom zaczynają sprzeciwiać się już nie tylko zwykli obywatele. Pokazuje to sytuacja z Suwałk, gdzie sąd stanął po stronie klientki, której odmówiono świadczenia usług.
Sąd Rejonowy w Suwałkach orzekł grzywnę 100 złotych dla ekspedientki, która nie chciała obsłużyć klientki bez maseczki. Wniosek złożyła tamtejsza policja.
To finał zajścia z lipca. Klientce odmówiono obsługi przy kasie, więc ta wezwała policję.
Patrol nie przyjechał, więc oburzona klientka udała się na komendę i złożyła zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Kobieta zarzuciła ekspedientce wykroczenie z art. 135 Kodeksu wykroczeń.
„Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny”.
Sąd przyznał rację klientce i nałożył na ekspedientkę grzywnę.
– Rzecz w tym, że miałam powód, aby nie obsłużyć tej klientki. Obawiałam się o swoje i innych klientów zdrowie. Żyjemy w czasie pandemii, mamy nadzwyczajną sytuację. Działałam nie tylko w interesie własnym, ale też społecznym – broniła się ekspedientka w rozmowie z portalem augustow.naszemiasto.pl.
Źródło: augustow.naszemiasto.pl