Nudyści zamiast kolarzy! Tour de France w oparach „postępowego” absurdu

TdF z 1938 roku Fot. Wikipedia
REKLAMA

Pod specjalnym „nadzorem sanitarnym” wystartował z Nicei, Tour de France. Jedynym Polakiem jest w peletonie Michał Kwiatkowski z grupy Ineos. To jego siódmy start w Wielkiej Pętli. W przypadku wejścia na podium, czego mu życzymy, nie ma co jednak liczyć na pocałunki hostess. I nie jest to zalecenie sanitarne z powodu koronawirusa, ale „postępy postępu”.

Od 107. Tour de France na podium nie zobaczymy już hostess, które towarzyszyły zwycięzcom. Podobno ich towarzyszenia sportowcom jest zbyt… seksistowskie.

Dyrektor wyścigu Christian Prudhomme pod naciskiem polityków lewicy, potwierdził, że rezygnuje z części hostess. Feministki wystosowały w tej sprawie petycję, a postępowe minister ds; sportu i równości płci, ich postulat przyklepały. Ze zdaniem dziewczyn zatrudnianych jako hostessy nikt si ę nie liczył, chociaż i one protestowały przeciw protestowi feministek, pytając – dlaczego chcecie pozbawić nas pracy?

REKLAMA

Ci ciekawe, panie zostaną teraz w połowie zastąpione przez… panów. To pewnie ukłon przed LGTB… Wokół podium pojawią się hostessy i hosty.

Kłótnia o rzekomo seksistowską tradycję trwa od 2008 roku. Przeciw tej tradycji są politycy lewicy. Socjalistyczna mer Rennes np. zrezygnowała z tego powodu z organizowania u siebie etapu. Zamiast tego zaprosiła do miasta wyścig… nudystów.

Dla feministek jest to „utrwalanie kultury seksizmu”. Warto tu dodać, że podobne ataki od kilku lat trwają na konkursy Miss France. Organizatorzy ulegają presji i wprowadzają dla ich ratowania coraz bardziej „postępowe” elementy. Wzburzenie Francuzów wywołało np. dopuszczenie do wyborów Miss transseksualistów.

Kolarstwo to jednak inny wymiar, a TdF to dla wielu Francuzów bardzo oczekiwany moment w roku. Teraz mają ograniczony z powodu koronawirusa dostęp do tras wyścigu, a brak pięknych dziewczyn i zmiana oprawy też mają swoje znaczenie. Jednak to nie np. afery dopingowe, ale „postępaki” wykończą kolejną dyscyplinę sportu.

Podobnie postąpiono już jednak w wyścigach Tour Down Under, Volta a Catalunya, Tour of California, Walońska Strzała czy Vuelta a Espana. Tour de France „to piękna wiadomość z naszego kraju dla świata, ponieważ będzie transmitowana w prawie 200 krajach” – opowiada David Lappartient. Ma na myśli przekaz z czasów pandemii. Jest i jednak czarna strona tego przekazu – uległość wobec zaczadziałego feminizmu.

Źródło: VA/ Sport.pl/ Le Figaro

REKLAMA