Kolejna wielka demonstracja w Berlinie. Niemcy nie wierzą w pandemię: „To teoria spiskowa”

Manifestacja w Berlinie. Fot. twitter Philippe Lherbier
Manifestacja w Berlinie. Fot. twitter Philippe Lherbier
REKLAMA

Berlińska policja ściągała posiłki z innych części Niemiec, by poradzić sobie z zaplanowaną na sobotę demonstracją przeciw polityce państwa w sprawie koronawirusa. Sąd w piątek 28 sierpnia wydał zgodę na protest, unieważniając zakaz wydany przez władze Berlina.

Na ulice wyszły tysiące osób. Jest ich więcej niż oczekiwano. Organizatorzy liczyli na około 20 000 uczestników demonstracji, ale przyszło znacznie więcej ludzi. Krytykują oni nie tylko środki podjęte przez rząd federalny w walce z pandemią, ale także obowiązek noszenia maski. To wszystko w momencie, kiedy podawane oficjalnie wskaźniki mówią o wzmożeniu pandemii.

Policja blokowała protestujących w Berlinie i usiłowała wymusić zachowanie dystansu między demonstrantami. Operacja się nie powiodła. Osoby noszące maski były wyzywane, a uczestnicy demonstracji celowo ścieśniali się.

REKLAMA

W południe rozpoczęła się także w stolicy Niemiec kontrdemonstracja i o dziwo także… skrajnych lewaków. Zebrali się pod hasłem – „tak dla masek, naziści won”. W tłumie widać flagi cesarskie, tęczowe, komunistyczne…

Sytuacje napięć z niemiecką policją już w południe pozwala przypuszczać, że sobotnia manifestacja może się zakończyć niepokojami społecznymi. W Berlinie zmobilizowano około 3000 funkcjonariuszy policji. Są tu helikoptery, a nawet łodzie patrolowe na Sprewie.

Drugi protest w Berlinie

To już druga sierpniowa manifestacja przeciwników koronawirusowych obostrzeń w Berlinie. My jesteśmy drugą falą’ – pod takim hasłem odbył się w Belinie protest oponentów nakładania kolejnych obostrzeń w związku z epidemią koronawirus.

„Tagesspiegel” donosił, że wielu protestujących nie ma na twarzach maseczek, bo chcą „oddychać czystym powietrzem”, a pandemię koronawirusa traktują jako kłamstwo i teorię spiskową.

Źródło: AFP

REKLAMA