Wałęsa idzie w zaparte: „Żeby było jasne, nie papież przewrócił komunizm” [VIDEO]

Lech Wałęsa oraz Jan Paweł II. / foto: PAP (kolaż)
Lech Wałęsa oraz Jan Paweł II. / foto: PAP (kolaż)
REKLAMA

Lech Wałęsa znów przemówił. Kolejne złote myśli wylały się z ust byłego prezydenta z okazji 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Nie omieszkał odnieść się do układów z komunistami. Ponadto przekonywał, że to nie Jan Paweł II obalił poprzedni system.

Swoje wywody Lech Wałęsa przedstawiał przed Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej. W swoim stylu snuł teorie na temat starego porządku i rozwoju świata, a także przedstawiał swoją wersję historii.

Tak dużo czyniłem, w tak dużo rzeczy uczestniczyłem, że naprawdę trudno wybrać co tu by było dobre na nasze spotkanie. Ja nawet dziś zastanawiam się ,jak to było możliwe, że nam się udało. To było największe zwycięstwo w dziejach Polski (…) Nie jestem nawiedzony, ale czuję, że palec boży w tym był – mówił Wałęsa.

REKLAMA

To było największe w dziejach Polski zwycięstwo, a ono polegało na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali – stwierdził były prezydent, nawiązując do Sierpnia ’80, „Solidarności” i obalenia komunizmu.

Nigdy nie mieliśmy w takiej walce i w takich osiągnięciach po wygraniu, takiej przyjaźni jak wtedy my stworzyliśmy – przyznał, by po chwili zapytać: „Kto to popsuł?”.

Słowa te zachwyciły prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz. Najwyraźniej nie odniosła ona słowa „przyjaciele” do komunistów i esbeków, którzy niedługo po podpisaniu Porozumień Sierpniowych wprowadzili stan wojenny i brutalnie represjonowali opozycjonistów.

„Do dziś nie wiem jak to się stało, że zdarzył nam się taki cud… My nie tylko pokonaliśmy nieprzyjaciół, my ich przekonaliśmy, by zostali przyjaciółmi. Lech Wałęsa podczas 40 rocznicy Porozumień Sierpniowych w Gdańsku. Nie marnujmy tego cudu!” – napisała uradowana Dulkiewicz.

Galopująca megalomania

Wałęsa nawiązał także do roli Jana Pawła II w obalaniu komunizmu. Jednak, zdaniem byłego prezydenta-megalomana, Papież Polak nie przyczynił się do bezkrwawego przewrotu.

Nikt nie wierzył, że możliwe jest w tych warunkach przewrócenie komunizmu. A do końca zbliżała się druga tysiąclatka chrześcijaństwa. Wymodliliśmy papieża Polaka – stwierdził.

I żeby było jasne, nie papież przewrócił komunizm. Nie przesadzajmy! – dodał Wałęsa.

Papież rok od wyboru przyjechał do nas i zaprosił nas na modlitwę, prawie cały naród brał udział w spotkaniach z Ojcem Świętym. I zobaczyliśmy, jak dużo nas jest, że nieprawda, że nas nie ma (…) Przestaliśmy się bać – mówił.

Szukałem chętnych do walki… 10 zwerbowałem przez 20 lat. A po roku od wybory Ojca Świętego Polaka było nas 10 milionów. Ani nie byliśmy mądrzejsi, ani nie mieliśmy więcej pieniędzy. A więc Ojciec Święty zaprosił nas do modlitwy, dał słowo, a my byliśmy w stanie słowo w ciało zamienić – stwierdził.

To, że mam rację, to można było spojrzeć na Kubie. Ojciec Święty był dopiero po naszym doświadczeniu na Kubie, jeszcze lepiej ich przygotował, jeszcze lepsze słowo im dał. I co? I słowo poleciało, ktoś tam zapisał i do dziś jest komunizm. Bo nie było na Kubie ludzi, którzy potrafili to wykorzystać – wyjaśniał swoje brednie Wałęsa.

Źródła: Twitter/wPolityce.pl

REKLAMA