Budka do wymiany. Oto dwaj główni kandydaci do stołka przewodniczącego KO

Borys Budka. Foto: Wikipedia
Borys Budka. Foto: Wikipedia
REKLAMA

Zmiana na stanowisku szefa klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej jest nieunikniona. O funkcję przewodniczącego powalczą dwa politycy z wrogich sobie frakcji – donosi interia.pl.

Budka wciąż jest zarówno przewodniczącym Platformy Obywatelskiej, jak i szefem klubu parlamentarnego KO. Jego dni na tej drugiej funkcji są jednak policzone.

Kiedy to się stanie, dokładnie nie wiadomo. Politycy PO zakulisowo zdradzają, że to kwestia kilku lub kilkunastu tygodni. W zaciszach gabinetów trwa walka o schedę po Budce. Wymienia się przede wszystkim dwa nazwiska: Tomasza Siemoniaka i Sławomira Nitrasa.

REKLAMA

– Ja myślę, że bardzo dobrym kandydatem, który połączyłby te wszystkie środowiska i dołożył trochę spokoju i stabilności, byłby Tomasz Siemoniak. Nie wiem, czy będzie chciał startować, ale myślę, że miałby poważne szanse, żeby w klubie zastąpić Borysa Budkę i zrobić taki dobry tandem – mówił we wtorek w rozmowie z radiem RMF FM Sławomir Neumann.

Ale nie wszyscy w partii podzielają jego zdanie. – Na pewno nie będzie zmian pod presją Neumanna. Jeśli on ma nam meblować partię, to do niczego nie doprowadzi – mówi anonimowo „Interii” jeden z działaczy.

Siemoniak poinformował, że jest gotów kandydować. Postawił jednak jeden warunek – klub parlamentarny musi jednoznacznie opowiedzieć się za jego kandydaturą. Jeśli tak nie będzie, to zrezygnuje z walki o fotel przewodniczącego.

Wiadomo, że partyjnego namaszczenia nie dostaną Robert Kropiwnicki i Jan Grabiec. To oni w głównej mierze odpowiadają za ostatnią kompromitację KO ws. głosowania za podwyżkami dla polityków, choć formalnie za wszystko cięgi zebrał Budka.

Najpoważniejszym kontrkandydatem dla Siemoniaka ma być poseł kojarzony z „Nową Falą” w PO – Sławomir Nitras. Ten na razie nie potwierdził, że powalczy o posadę Budki, ale posłowie KO anonimowo przyznają, że ma na to ogromną chrapkę.

Gdzieś tam w tle czai się jeszcze Grzegorz Schetyna, ale jego powrót na szczyt byłby odebrany źle wizerunkowo. Ma on jednak silne zaplecze i niewykluczone, że „jego” posłowie zdecydują o tym, kto będzie nowym przewodniczącym. Wiadomo także, że szefem klubu nie zostanie ktoś, kto należy do mniejszych partii koalicyjnych.

REKLAMA