Symboliczny wpis Spurek z 1 września. Liczy na unijne sankcje dla Polski. „Cała nadzieja w prezydencji niemieckiej”

Sylwia Spurek raportująca w PE/Fot. screen YouTube
Sylwia Spurek raportująca w PE/Fot. screen YouTube
REKLAMA

Symboliczny wpis Sylwii Spurek w 81. rocznicę niemieckiej agresji na Polskę. Oprócz słów o „staniu na straży demokracji, wolności i podstawowych praw człowieka” na Twitterze europoseł pojawił się też wpis dotyczący unijnego art. 7. Otwarcie przyznała, że całą „nadzieję” na ukaranie Polski przez Unię Europejską pokłada w… prezydencji niemieckiej.

„Cała nadzieja w prezydencji niemieckiej. Mam nadzieję, że tym razem nie zabraknie Komisji Europejskiej odwagi, art. 7. zacznie w końcu działać, zobaczymy sankcje, a praworządność i prawa człowieka będą chronione” – stwierdziła etatowa eurodonosicielka Spurek.

Niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth zapowiedział bowiem na forum Parlamentu Europejskiego, że procedury z art. 7. wobec Polski i Węgier będą kontynuowane. Przyznał ponadto, że rząd Angeli Merkel chce, by także Komisja Europejska prowadziła procedury o naruszenie unijnego prawa.

REKLAMA

Słowa niemieckiego ministra padły podczas posiedzenia komisji ds. konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego. Na spotkaniu przedstawiono też priorytety niemieckiej prezydencji w Radzie UE.

Procedury z artykułu 7., które zostały zapoczątkowane przez Komisję Europejską i PE przeciw Polsce i Węgrom będą kontynuowane. Będziemy zwracać się do Komisji, żeby prowadziła również procedury o naruszenie prawa Unii Europejskiej, aby chronić nasze wartości – mówił Roth.

Zdaniem niemieckiego polityka, art. 7. ma „swoje ograniczenia”, podobnie jak procedury przeciwnaruszeniowe. Stwierdził, że Unia potrzebuje „podejścia prewencyjnego” i zapowiedział, że Niemcy chcą podczas swojej prezydencji wdrożyć nowy instrument w ramach unijnych traktatów. Ma on powodować, że państwa członkowskie będą prowadziły „otwarty i konstruktywny” dialog między sobą i PE w sprawie stanu praworządności. Ma to również ujednolicić pojmowanie praworządności na arenie unijnej.

Dopóki nie będziemy mieli jasnego i pełnego zrozumienia, co oznaczają rządy prawa, nie będziemy w stanie właściwie współpracować w UE – mówił Roth.

Pomysł Berlina zakłada, że kluczową rolę w tym procesie ma pełnić raport w sprawie praworządności, przygotowywany przez KE. Ma on obejmować sytuację we wszystkich państwach członkowskich. Przedstawienie tego dokumentu zaplanowano na wrzesień.

Niemiecki minister przypomniał jednocześnie o tzw. warunkowości, czyli uzależnieniu dostępu poszczególnych państw członkowskich do środków unijnych od oceny ich praworządności.

Parlament Europejski w negocjacjach z Radą wskazał, że jest to dla niego priorytet. Widzimy to jako poparcie dla naszego własnego podejścia – powiedział Roth.

Źródła” Twitter/tvn24.pl

REKLAMA