Czy fryzjerski skandal Pelosi złamie prezydenckie szanse Bidena? Najważniejsza polityk Demokratów pod ostrzałem

Spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi chce wyeliminowania z dokumentów Kongresu i nowego prawa słów odnoszących się do płci Foto: PAP/EPA
Spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi chce wyeliminowania z dokumentów Kongresu i nowego prawa słów odnoszących się do płci Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów (odpowiednik naszego marszałka Sejmu, tylko ze znacznie większymi kompetencjami) złamała przepisy pandemiczne i wybrała się do salonu fryzjerskiego. Gdy sprawa się wydała, próbuje za pomocą prawników i mediów zniszczyć właścicielkę twierdząc, że zastawiła na nią pułapkę.

W Ameryce wybuchł wielki skandal, którego niechlubną bohaterką jest najpotężniejsza polityk partii Demokratycznej, Nancy Pelosi. Do mediów przeciekło nagranie pokazujące jej wizytę w salonie fryzjerskim w San Francisco. Z powodu pandemii wszystkie małe biznesy w Kalifornii są od pół roku zamknięte. W tym salony fryzjerskie. Za złamanie zakazów właścicielom grożą ogromne kary mogące doprowadzić do bankructwa. Fryzjerom wolno jednak strzyc, ale tylko wtedy, gdy robią to na otwartym powietrzu.

Zakazy są jednak tylko dla plebsu, a nie dla takich jaśnie pań jak Nancy Pelosi. Drastyczne obostrzenia wprowadził zresztą jej siostrzeniec Gavin Newsom, który jest gubernatorem Kalifornii. Tymczasem ciocia nic sobie z nich nie robi i załatwia sobie wizytę. Ale to dopiero początek skandalu.

REKLAMA

Wyprowadzam się

Gdy sprawa wyszła na jaw dzięki nagraniom z kamer monitoringu w samym salonie Pelosi nie tylko nie przeprosiła, ale publicznie oskarżyła właścicielkę o zastawienie na nią pułapki i napuściła prawników, by zniszczyli biedną Ericę Kious. Pelosi obdzwoniła tez pracujące na rzecz Demokratów redakcje, udostępniając im pismo swego prawnika, który oskarżył właścicielkę salonu Ericę Kious o łamanie przepisów sanitarnych w czasie pandemii i zastawienie owej pułapki.

Sama właścicielka występując na konferencji za pośrednictwem Zoom ze łzami w oczach oświadczyła, że zamyka swój zakład i wyprowadza się. Powiedziała, że po tylu groźbach śmierci, obelgach, po nienawiści, która się na nią wylała ze strony Demokratów nie jest już w stanie dłużej mieszkać w i pracować w San Francisco.

Demokraci i największe restrykcje

Sprawa jest wielkim skandalem i ma kilka warstw. Oto za podobne przewinienia z posad wyleciało wielu polityków w Europie w tym unijny komisarz handlu Phil Hogan, którego Irlandczycy zmusili do ustąpienia po tym jako okazało się, że balował w klubie golfowym podczas gdy oni musieli siedzieć zamknięci w domach.

Właściciele wielu biznesów w stanach rządzonych przez Demokratów zaczynają się już otwarcie buntować przeciwko ostrym przepisom. Te są najbardziej restrykcyjne własnie tam, gdzie rządzą Demokraci, tak, jakby zależało im na jak najgorszym stanie gospodarki, bo to obniża szanse Donalda Trumpa na reelekcję. Nakładane są ogromne grzywny, a właściciele nieraz lądują w aresztach. Nie wolno się także gromadzić, ale jest wyjątek – pokojowe protesty. Bandy Antify i BLM mogą więc niszczyć miasta nie łamiąc przepisów o pandemii.

Grożą jej zniszczeniem biznesu i śmiercią

Salon pani Kious tak jak wszystkie tego typu biznesy w hrabstwie Alameda w regionie San Francisco jest od pół roku zamknięty. Ale okazuje się, że przepisy obowiązują tylko jakiś plebs, a na nie jaśnie panie takie jak Pelosi. Właścicielka twierdzi, że nagranie zostało udostępnione mediom, by przekonać iż dalsze zamknięcie biznesu nie ma sensu, skoro 80-letnia Pelosi,  a więc osoba będąca w grupie najwyższego ryzyka może sobie korzystać z jej usług. Właścicielka nie aranżowała wizyty. Zrobili to pracownicy Pelosi. Kiosu nie śmiała odmówić najpotężniejszej kobiecie w Ameryce usług.

Pelosi zamiast wycofać się i przeprosić wytoczyła przeciwko właścicielce salonu fryzjerskiego najcięższe działa – media i prawników. Kious znalazła się w samym centrum prezydenckiej kampanii wyborczej. Zwolennicy Biden grożą jej zniszczeniem biznesu i śmiercią. Padła ofiarą wielkich gier politycznych.

Przy okazji Amerykanie przekonują się jak Demokraci traktują zwykłych ludzi, których obrońcami się mienią. I do czego są zdolni, by osiągnąć polityczne cele. Skandal może bardzo drogo kosztować Demokratów. Nie wiadomo jak ci mieliby się wyplatać z afery, w która na dwa miesiące przed wyborami wpędziła ich Pelosi

REKLAMA