
Rozpoczęcie nowego roku szkolnego było kolejną okazją dla rozsyłania fałszywych alarmów bombowych. W Polsce takie akcje to już niemal tradycja. O ich prowokowanie – nie bezpodstawnie – oskarża się rosyjskie GRU, ale pojawiły się też przesłanki, że za prowokowaniem internetowych bandytów może stać ukraiński wywiad.
Pierwszy września był kolejną okazją dla głupich internautów, którzy dają podpuszczać się obcym służbom do destabilizowania poczucia bezpieczeństwa w Polsce. Mowa o fałszywych informacjach o podłożonych bombach w szkołach. Podobne sygnały trafiły m.in. do placówek w Krośnie, Starachowicach, Inowrocławiu, Kościerzynie, Jaśle czy Włocławku.
Bandyci za cel obierają sobie zwykle placówki, będące wrażliwym elementem infrastruktury państwa, których bezpośrednia i stała ochrona jest niemożliwa. Poza szkołami alarmy trafiają do urzędów, sklepów czy dworców.
Podczas matur w 2019 roku doszło do ponad 700 alarmów, a niemal rok później do sprawy wróciło RMF FM, które jako winnego wskazało rosyjski wywiad GRU. „Dokładnie badanie treści e-maili z fałszywymi informacjami naprowadziło naszych ekspertów na serwery usytuowane w Sankt Petersburgu. Ustalono, że były już w przeszłości wykorzystywane do rozsyłania różnych treści, które miały wywołać zamieszanie w różnych częściach świata. Udało się też ustalić autorów całej akcji: to osoby zalogowane na kontach wykorzystywanych przez GRU – rosyjski wywiad wojskowy” – pisali dziennikarze stacji radiowej.
„Na rosyjskich kontach wykorzystywanych przez tamtejsze specsłużby pojawiły się komunikaty z fałszywymi alarmami; było kilka takich szablonów. Moderator namawiał internautów, by rozsyłali je do poszczególnych szkół, w których miały się odbyć matury. Resztę wykonali już nieświadomi, że działają dla Rosjan, internauci, którzy zainspirowani rozsyłali fałszywe informacje. Część alarmów wysyłanych było też z automatycznych kont” – dowiadujemy się w dalszej części tekstu.
Za akcję odpowiedzialni byli użytkownicy „polskiego forum wywrotowego” Lolifox. Wzajemnie informowali się jak działać, żeby zachować anonimowość. Później nakręcali się, podsyłając linki z informacjami o kolejnych alarmach bombowych. Forum zmieniło już adres.
W lipcu planowana była duża akcja w kinach. Do tego internetowi bandyci stworzyli listę 199 obiektów. Na samym Podkarpaciu ewakuowano pięć. „Nastąpi automatyczny wybuch gazu siarkowego, który zainstalowany jest pod siedzeniami. Gaz ulotni się gdy ktoś usiądzie na siedzeniach. Zajebię wszystkich, zdechniecie” – to wiadomość jaką otrzymały kina sieci Helios w Rzeszowie.
Rosyjskie czy ukraińskie służby?
Internetowi sabotażyści, którzy działają na niekorzyść swojego państwa są grupą, którą interesują się obce służby, chcąc nakierować ich działanie na własne cele. W ten sposób niczego nieświadomi internetowi bandyci sprawiają, że wrogowie ojczyzny działają w białych rękawiczkach.
Za prowokowaniem internetowych bandytów do realizacji akcji fałszywych alarmów bombowych prawdopodobnie stoi rosyjskie GRU. Po co to robią? Celem tutaj jest destabilizacja państwa polskiego, podważenie poczucia bezpieczeństwa obywateli i testowanie skuteczności działania naszych służb.
Jest jednak jeszcze jeden trop. „Vasily Prozorov, były oficer Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), który współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi rozpoczął w kwietniu 2014 roku po wydarzeniach na Majdanie, przekonuje, że Lolifox mógł zostać wykorzystany przez Ukraińców, aby dezinformować Polaków i pogłębiać antagonizm polsko-rosyjski” – podaje portal Kresy.pl. Prozorov nie był jednak w stanie podać twardych dowodów na udział służb ukraińskich.