Inżynier zwolniony z Narodowego Centrum Badań Kosmicznych za kontakty ze skrajną lewicą wygrywa przed sądem

Siedziba francuskich służb w Paryżu Fot. Twitter (DGSI)
REKLAMA

Mały przyczynek do omnipotencji władzy sądowniczej, która nie musi się liczyć nawet ze względami bezpieczeństwa państwa. Francuski kontrwywiad DGSI odkrył kontakty pracownika Centrum Badań Kosmicznych z organizacjami skrajnej lewicy w 2010 i w 2017 roku. Inżyniera zwolniono z pracy w strategicznym przedsiębiorstwie w październiku 2019 roku.

Historia dość banalna, ale lewica podniosła krzyk, że DGSI śledzi środowisko naukowe. Inżynier lotnictwa udał się do sądu i zaskarżył Generalną Dyrekcję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz pracodawcę.

Jego zdaniem kontrwywiad nie przedstawił żadnego dowodu niebezpieczeństwa, które pracownik mógłby stworzyć. Zwolniony pracownik to doktor informatyki. Był zatrudniony na podstawie umowy na czas określony w grudniu 2017 r. w firmie podwykonawczej CNES.

REKLAMA

Dzięki temu miał uprawnienia do wjazdu na teren centrum i wstępu do stref ściśle chronionych. Kolejny kontrakt podpisał w ane są dane wrażliwe, wskazuje Le Point. Następnie podpisał CDI w kwietniu 2019 r. DGSI przeprowadziło sprawdzające postępowanie administracyjne i wydano opinię negatywną. Pracownikowi odmówiono dostępu do tajnych stref i wkrótce go zwolniono.

Były inżynier zaprzeczył powiązaniom ze skrajnie lewicowymi kręgami i podejmuje kroki prawne. Mówi jedynie o „przypadkowych i sporadycznych” kontaktach z działaczami skrajnej lewicy. Ostatecznie sąd orzekł na korzyść inżyniera i uznał, że zarzuty DGSI są „nieprecyzyjne i mało szczegółowe”. Teraz dostanie jeszcze odszkodowanie…

Źródło: VA/ Le Point

REKLAMA