Największe cierpienia „Margota” w areszcie? Zła jakość kolorów telewizora i tytułowanie go „panem”

Michał Sz. podający się za kobietę zostanie osadzony w męskim areszcie/ foto: Facebook
Michał Sz. podający się za kobietę. foto: Facebook
REKLAMA

W „Krytyce Politycznej” Jaś Kapela porozmawiał z „Margotem”, m.in. o jego pobycie w areszcie. „Prześladowania” obejmowały podobno „najdziksze misgenderowanie”. Dla niekumatych gendero-mowy wyjaśniamy, że chodzi o trzy tygodnie tytułowania  „panem” przez służbę więzienną.

„Policjanci mówili do mnie w formie żeńskiej, bo takie są wytyczne. Nauczyła mnie adwokatka, że mogę się tego domagać. Służba więzienna chyba nie ma takich wytycznych, więc miałam trzy tygodnie najdzikszego misgenderowania. Non stop byłam tytułowana panem” – skarży się „Margot”.

Kolejna dolegliwość to zła jakość telewizora: „Miałam telewizor, który źle wyświetlał kolory, więc czerwone było zielone, zielone było niebieskie i czerwone. Przez dwa tygodnie oglądałam publicystów i publicystki z fioletowymi twarzami”. „Może to iluminaci?” – pyta Kapela, a „Margot odpowiada: „Obawiam się, że to byli Polacy”.

REKLAMA

Prowadzący wywiad Kapela jest warty swojego interlokutora. Pada m.in. pytanie – „Jak się czujesz jako wrogini publiczna numer jeden? Pierwsza w historii III RP więźniarka LGBT, zamknięta z powodów politycznych?”. Dalej Kapela pyta: „Widziałem dziś post na Twitterze: „Moja Babcia przed chwilą: ale ta Margot to jest torpeda, musi mieć mega siłę, jestem pełna podziwu. Babcia. Rocznik 1946”. Dostajesz dużo wyrazów wsparcia?”

Dowartościowywany na wszystkie sposoby „Margot” nie chce być jednak „liderką”: „Nie jesteśmy liderkami żadnego ruchu. Wprost przeciwnie – byłyśmy osobami, które dotąd głównie zajmowały się jebaniem po wszystkich osobach, które zajmowały pozycje liderskie w ramach ruchu queerowego w Polsce i wśród pseudosojuszników. Jebałyśmy po Rafale Trzaskowskim, zanim było to modne. (…) A teraz jeszcze Hartman czy inne ciocie i wujkowie dobre rady od dojrzałych demokratów narzucają nam konieczność dojrzałego liderstwa. Osobiście bardziej chciałabym się z tym zmierzyć niż to afirmować.”

Hartman, czy Palikot, którzy jeszcze kilka lat temu byli czołowymi prowokatorami społecznymi, to już rzeczywiście „dinozaury”. Z wywiady w „KP” dowiadujemy się jeszcze, że teraz karierę polityczną planuje nie sam Margot, który chce być… „papieżycą” („Chciałabym przejąć dziedzictwo chrześcijańskie i nim zarządzać), ale jego partnerka „Łania”.

Jest nawet zapowiedź rewolucji. Na pytanie czy przemoc jest uzasadniona?, Margot odpowiada – „Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, wystarczy prześledzić jakiekolwiek ruchy społecznej zmiany, które cokolwiek wywalczyły”.

Poza tym sporo w wywiadzie wulgaryzmów i duża dawka infantylizmu nowego „bohatera” lewackiej „Krytyki”. Za to doskonały materiał dla osób interesujących się rozmaitymi dewiacjami. Tutaj niemal w postaci „czystej”.

REKLAMA