
Prokuratura Zbigniewa Ziobry dementuje rewelacje reżysera „Pętli”. Jednak Patryk Vega zapewnia, że posiada taśmy z afery podkarpackiej i je ujawni.
Tuż przed premierą filmu „Pętla” Patryka Vegi nad reżyserem zaczęły zbierać się czarne chmury. Najpierw skarbówka zabrała mu luksusowe auta, potem ktoś upublicznił nagranie jego kłótni telefonicznej, a teraz prokuratura za pośrednictwem „Rzeczpospolitej” podważa wiarygodność reżysera.
Prokuratura przekonuje, że sekstaśmy – w tym nagranie z pedofilem, z burdeli braci R. nie istnieją. Reżyser zapewnia jednak, że je posiada (choć nie zdradza jak je dostał) i je ujawni.
Spięcie na linii Vega – prokuratura Ziobry staje się coraz wyraźniejsze. Co ciekawe – autorkami artykułu w „Rzeczpospolitej” są znane z przecieków z prokuratury autorki.
Z kolei szokujące nagranie rozmowy telefonicznej, której uczestnikiem miał rzekomo być Vega i jego kochanka, po usunięciu z YouTube… powróciło na Pudelku. Ten ostatni to serwis należący do Wirtualnej Polski, w której szarą eminencją jest Tomasz Machała, bohater skandalu z anonimowymi tekstami przychylnymi Ziobrze i blokadą tekstów uderzających w ministra-prokuratora.
Wśród osób nagranych w burdelach na Podkarpaciu miał być m.in. wiceminister obrony czy arcybiskup oraz ważni politycy. Proceder na Podkarpaciu miał trwać niemal 20 lat, a nagraniami interesowały się służby – polskie i ukraińskie.
Źródło: Rzeczpospolita / Pudelek