Kreml gotowy interweniować na Białorusi. Jakie wojska może posłać Putin?

Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. PAP/Leszek Szymański)
Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. PAP/Leszek Szymański)
REKLAMA

Na Białorusi cały czas jest niespokojnie, a protesty obywateli, chcących pójść w kierunku zachodniego modelu demokracji mogą doprowadzić do obalenia władzy Aleksandra Łukaszenki. Groźba oddalenia Mińska od Moskwy może doprowadzić do pojęcia na Kremlu decyzji o wejściu rosyjskich wojsk na teren zachodniego sąsiada.

Putin w obawie przed utratą wpływów może posunąć się do rozwiązania militarnego zakamuflowanego lub jawnego. W przypadku Białorusi raczej nie będzie rozpatrywany „wariant ukraiński”, a interwencja siłowa będzie miała charakter sojuszniczy, nie zaś wrogiej inwazji. Wejście jego żołnierzy, których celem będzie utrzymanie władzy Łukaszenki może być usprawiedliwione np. destabilizacją kraju czy zagrożeniem ze strony NATO. Portal defence24.pl piórem Marcina Gawędy zaprezentował kilka wariantów takiej operacji.

Czym Putin może wejść na Białoruś?

„Na kierunku białoruskim, do zbrojnej interwencji, Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej (SZ FR) mogą użyć większości potencjału Zachodniego Okręgu Wojskowego (ZachOW), a w pierwszej kolejności związków rozlokowanych taktycznych najbliżej granicy białoruskiej” – czytamy.

REKLAMA

Mowa tutaj o jednostkach centralnego podporządkowania, wojskach powietrzno-desantowych, 1 Armii Pancernej i 20 Armii Ogólnowojskowej. Dwie dywizje wchodzące w skład 1 Apanc Gw regularnie biorą udział w ćwiczeniach sojuszniczych „Szczit Sojuza” i „Zapad”, więc przerzut tych jednostek na Białoruś wydaje się być naturalnym wyborem. Podobnie jest z wojskami pow-des, które często ćwiczą z Białorusinami więc ich kadra dobrze się zna.

Najbliżej granicy – bo m.in. w Smoleńsku i Jelni – rozlokowane są bataliony i pułki 144 Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych. „Możliwa jest więc niemal natychmiastowa interwencja na kierunku Orsza-Mińsk (magistrala M1), czy Homel-Mińsk (magistrala M5)” – przypomina Gawęda.

Interwencja rosyjskich sił zbrojnych na Białorusi

Według defence24.pl w pierwszej kolejności można spodziewać się, że Rosjanie posłaliby siły lekki i mobilne oparte na transporcie kołowym. „Związkiem taktycznym pierwszego rzutu będzie w tym przypadku np. 144 Dywizja Zmechanizowana, ze sztabem w Jelni. Jej batalion rozpoznawczy stacjonuje w Smoleńsku, może więc w trybie alarmowym zostać skierowany na kierunek miński i podjąć działania operacyjne w ciągu godzin” – czytamy. Wsparcie w takiej sytuacji stanowiłyby też jednostki specjalnego przeznaczenia tj. 2 Brygada Specnazu z Pskowa, 16 Brygada Specnazu z Rambowa i 45 Brygada Specnazu WDW z Kubinki, które są w stanie szybko dotrzeć do granicy z Białorusią.

„Wysoce prawdopodobne jest także – w razie sojuszniczej interwencji zbrojnej – wkroczenie na obszar Białorusi elementów 1APancGw. Należy pamiętać, że ćwiczenia białorusko-rosyjskie (np. Zapad-2017), z przemieszczaniem sił i środków wojsk pow-des i elementów uderzeniowych 1APanc na teren Białorusi, były de facto praktycznym ćwiczeniem na wypadek konieczności wejścia SZ FR na teren republik” – przypomina Gawęda. Taki wariant nie jest więc tylko teoretycznym rozwiązaniem z wojskowych planistów, a przećwiczonym i sprawdzonym w praktyce wariantem.

Wejście Rosgwardii

Dużo bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten z wykorzystaniem nie sił zbrojnych, a Rosgwardii, w której skład wchodzą OMON, SOBR, byłe wojska wewnętrzne czy jednostki specjalnego przeznaczenia. W tym przypadku rosyjskie MSW może drogą powietrzną posłać dowolną centralnie podporządkowaną jednostkę specjalną, albo transportem kołowym przerzucić ludzi z Moskwy i Petersburga. Tutaj jako pretekst interwencji mogłaby posłużyć narracja o powstrzymaniu „białoruskiego majdanu” inspirowanego z zewnątrz i utrzymaniu porządku w obliczu zagrożenia funkcjonowania państwa.

Omawiany wariant potwierdził nawet Putin, którzy przyznał, że sformowana została specjalna rezerwa z sił podległych resortowi spraw wewnętrznych, która może zostać użyta w „razie konieczności”. Jej zadaniem miałoby być wsparcie OMON-u.

„Idealna do zadania interwencji na Białorusi, w warunkach wojny hybrydowej (operacja między pokojem a wojną) może być np. Dywizja im. Dzierżyńskiego (ODON) z Bałaszychy pod Moskwą.604 Centrum Specnazu oraz pułki operacyjne (1, 2, 4) zdolne są do wykonywania całego spektrum zadań, przy czym dywizja dysponuje także sprzętem ciężkim – BTR-80/82, wozy rodziny Gaz Tigr, pododdziały moździerzy, przeciwlotnicze itd. Jako jednostka mobilna, profesjonalna i liczna (ok. 10 tys.), predysponowana jest do roli wydzielonej 'rezerwy’, nawet w sile kilku tysięcy żołnierzy” – dodał na koniec Gawęda. Ta jednostka przeznaczona jest m.in. do pacyfikacji masowych protestów czy ochrony najważniejszych obiektów państwowych.

Protesty na Białorusi nie ustają

41 osób zostało zatrzymanych w piątek podczas protestów na Białorusi, które odbyły się w 13 miejscowościach – poinformowało w sobotę biuro prasowe białoruskiego ministerstwa spraw wewnętrznych na Telegramie.

Według MSW doszło w sumie do 22 akcji protestacyjnych z udziałem około tysiąca osób. Zatrzymanym zarzucono złamanie przepisów o zgromadzeniach. Do czasu rozprawy aresztowano 21 osób.

Resort twierdzi też, że odbyło się 16 prorządowych zgromadzeń na rzecz „bezpieczeństwa i spokoju” z udziałem 1,5 tys. osób.

Na Białorusi od 9 sierpnia dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka.

Źródła: defence24.pl, PAP, NCzas.com

REKLAMA