Izraelitom z nieba spada już nie manna, ale… konopie

Konopie z nieba Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

W tym tygodniu setki saszetek zawierających konopie spadały z nieba na centralnym placu Tel Awiwu i w innych miejscach. Przechodnie dość skrzętnie je wyzbierali. W końcu lud Izraela jest przyzwyczajony do spadających z góry podarunków.

Tym razem stało się to jednak za sprawą drona i akcji grupy nazywającej się „Green Drone”. Wybrała taki niecodzienny sposób do kampanii promocyjnej na rzecz legalizacji w Izraelu miękkich narkotyków.

Wiadomość o akcji zrzucania dronami konopi pojawiła się na komunikatorze „Telegram”. Setki małych saszetek wypuszczono z drona, ku uciesze przechodniów. Torebki zawierały po 2 gramy suszonych konopi.

REKLAMA

Większość spadła na Plac Rabina, przed ratuszem w Tel Awiwie. Dwie osoby, które sterowały dronem zostały zatrzymane przez policję. Jednak organizacja „Green Drone” ogłosiła, że projekt „Cannabis rain” będzie kontynuowany. Dlatego podobny „deszcz konopi” ma padać co tydzień i to w różnych miejscowościach Izraela.

W sumie ma spaść na ulice kilogram konopi. Izrael rozwinął eksport marihuany medycznej. Jednak produkcja, sprzedaż, zakup i używanie tego narkotyku w celach rekreacyjnych pozostaje przestępstwem.

REKLAMA