Przejście na chorobowe lub kwarantannę odbija się na finansach. Dlatego pracownicy unikają zgłaszania możliwości zakażenia się koronawirusem.
Portal „Dziennik Polski” alarmuje, że pracownicy krakowskich i małopolskich firm coraz częściej nie zgłaszają nikomu, że mogą być zakażeni koronawirusem. To efekt strachu przed obniżką pensji związaną z przejściem na chorobowe i kwarantannę.
– Stosowane przez ich pracodawców systemy wynagradzania przewidują premie za stuprocentową obecność w pracy. Każda absencja, np. z powodu choroby, sprawia, że pracownik nie dostanie tej premii – a chodzi nawet o 15 proc. wynagrodzenia. Nakłada się na to kolejna strata: zasiłek chorobowy wynosi tylko 80 proc. normalnego wynagrodzenia. „Chorowici” są także pomijani przy podwyżkach płac. Dlatego wielu woli ukrywać ewidentne objawy choroby i chodzi do pracy – wyjaśnia portal.
Taka sytuacja nie podoba się małopolskiej „Solidarności”. Związkowcy ostrzegają, że pracownicy będą zarażać kolegów, pasażerów w autobusie czy tramwaju, klientów w sklepie i zwykłych przechodniów, bo boją się o swoją pensję.
„Solidarność” chce, by w czasie pandemii system premii oparty o to, czy ktoś jest nieobecny ze względu na chorobę był zawieszony. Co ciekawe – rozmówcy portalu „Dziennik Polski” podzielili się zbliżonymi historiami, o tym jak po wakacjach się pochorowali, ale nie mówili lekarzom całej prawdy – właśnie z obawy na wykrycie koronawirusa.
Źródło: Dziennik Polski