Korwin-Mikke ocenzurowany. Jeden z tygodników odmówił zamieszczenia tego tekstu

Janusz Korwin-Mikke.(Fot. YouTube)
Janusz Korwin-Mikke.(Fot. YouTube)
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke mimo iż jest jednym z najpoczytniejszych polskich felietonistów, nadal spotyka się z cenzurą. Jak napisał na swoim facebookowym profilu jeden z tygodników odmówił zamieszczenia poniższego tekstu.

Wydawałoby się, że na rynku prasy rządzić powinien czytelnik – kto się czyta ten się sprzedaje. Jednak jak widać pieniądze są ważne, ale LGBT jest ważniejsze. Janusz Korwin-Mikke otrzymał odmowną odpowiedź ws. opublikowania poniższego tekstu.

Poniżej pełny wpis JKM z rzeczonym tekstem.

REKLAMA

„Jeden z tygodników odmówił zamieszczenia tego satyrycznego, niewinnego tekstu:

Inwazja koprofagów

Koprofagowie istnieli zawsze – ale dopiero dziś stali się modni. Ponieważ nie wszyscy Państwo wiedzą jeszcze, co to jest „koprofagia” – cytuję Wikipedię:

„Koprofagia u ludzi. Objaw niektórych zaburzeń psychicznych polegający na spożywaniu kału. Może wystąpić bardzo rzadko u pacjentów cierpiących na schizofrenię, depresję czy picę. Koprofagii wynikającej z zaburzeń psychicznych nie należy mylić z praktyką zjadania kału własnego bądź partnera wynikającej z zaburzeń preferencji seksualnych (dewiacji).

W seksuologii: zaburzenie preferencji seksualnych, w którym źródłem podniecenia seksualnego jest zjadanie własnego bądź partnera kału. Inne czynności seksualne związane z odchodami (jednak nie z jedzeniem go) noszą miano »koprofilii«”.

Tym, co spotkało ludzkość, jest właśnie koprofagia w sensie seksualnym. Z tajemniczych powodów koprofagów zrobiło się jakby więcej – a może jest to tylko złudzenie. Może jest ich nadal tyle samo, co przedtem – tylko dawniej raczej wstydzili się swojej odmienności i nie przyznawali się do niej. Oddawali się jej w odosobnieniu, czasem z innym, przypadkowo spotkanym, koprofagiem. Jednak z czasem, dzięki internetowi, zaczęli nawiązywać między sobą kontakty – i stwierdzili, że przecież nie są samotni; koprofagów jest tak naprawdę całkiem sporo…

Zaczęli więc robić „coming out”-y, odważnie przyznawać się do swojego zboczenia. Ba! Zaczynali twierdzić, że nie jest to żadna „dewiacja”, lecz jeden z równoprawnych sposobów osiągania satysfakcji seksualnej! Zaczęli tu powoływać się na rozmaite akty ONZ (w Europie również: Unii Europejskiej), które zakazują dyskryminacji z powodu odmienności seksualnej!

Zaczęli domagać się, by restauracje oprócz „potraw niefekalnych” podawały również kał serwowany pod rozmaitymi postaciami. Niestety: restauracje z niezrozumiałych dla nich powodów jakoś nie chciały ulegać ich żądaniom…

W związku z tym koprofadzy poczuli się dyskryminowani. Również z uwagi na nazwę, która była, ich zdaniem, obraźliwa. Ci, co dokonali odważnego „coming out” -u domagali się, by nazywać ich „fajnymi” (od „fine” – „fekalia illuminated natural eaters”) i zaczęli urządzać demonstracje „fajnych” – jednocześnie domagając się karania „koprofobów”. Przy czym nie mogli zrozumieć, że „koprofobowie” nie mają nic przeciwko koprofagii uprawianej prywatnie po domach – natomiast na widok demonstracji, na których „fajni” niosą dymiące lekko talerze ze swoją ulubioną potrawą, „korpofobów” po prostu bierze obrzydzenie. I nie przekonuje ich słynny argument naszego wielkiego pisarza, p.Waldemara Łysiaka: „Jedzcie g***o: miliardy much nie mogą się mylić”.

Bo przecież ten, kto odrzuca ten argument, demaskuje się jako „anty-demokrata” – co w dobie niemiłościwie nam panującej d***kracji jest strasznym przecież przestępstwem, a przynajmniej odchyłką od normy.

Wśród nonkonformistycznie nastawionej części młodzieży koprofagia stała się modna. Zaczęli ją uprawiać aktorzy i prezenterzy telewizyjni. A gdy Kościół Rzymsko-katolicki (i inne Kościoły) zaczęły koprofagię potępiać – twierdząc, że jest ona sprzeczna z Pismem Świętym – tysiące młodych ludzi zaczęło ją (dobrze maskując obrzydzenie) uprawiać – na złość Kościołowi i w ogóle fideistom.

Ciekawe: czy ta moda będzie przejściowa – czy będzie się nadal szerzyć?”

Jeden z tygodników odmówił zamieszczenia tego satyrycznego, niewinnego tekstu:Inwazja koprofagów Koprofagowie…

Opublikowany przez Janusza Korwin-Mikke Czwartek, 3 września 2020

REKLAMA