
Andrzej Duda podczas Konferencji Giełd Trójmorza w Krakowie stwierdził, że Polska „ma dziś taką siłę jak w XVII wieku”. Emil Krawczyk z Konfederacji stwierdził, że to bzdura.
– Można mówić, że czas, kiedy Kraków był stolicą Polski, to był absolutnie jeden czy może wręcz najlepszy okres w dziejach naszego państwa. Chciałbym, żebyśmy dzisiaj pracując dla Rzeczypospolitej, my polscy politycy, przedstawiciele polskiego rynku kapitałowego, nawiązywali do tych właśnie najlepszych tradycji – mówił w Krakowie Andrzej Duda.
– To był czas, kiedy także w tej przestrzeni północ-południe nie toczyliśmy ze sobą wojen. Wojny tradycyjnie toczyliśmy na innych kierunkach. Chciałbym, żebyśmy tę współpracę, która wtedy była pomiędzy Polską, między Węgrami, między Polską, a Litwą, żebyśmy ją kontynuowali, rozwijali – dodał prezydent.
Według Dudy obecnie Polska znajduje się w podobnym położeniu co w czasach sarmackich.
– Myślę, że mamy ku temu wielką perspektywę w tych szczęśliwych, pokojowych czasach, kiedy od ponad 30 lat żyjemy w wolnych, niepodległych, suwerennych państwach. Dla nas Polaków, kiedy patrzymy w głąb naszej historii, to jest największa szansa w dziejach od XVII wieku. Może trudno jest w to uwierzyć, ale taka jest prawda. Ostatni raz Polska taką siłę jak dzisiaj, miała w XVII wieku i jest naszym wielkim zadaniem, żeby tę szansę wykorzystać – powiedział.
Udostępnioną przez portal 300polityka wypowiedź prezydenta skomentował Emil Krawczyk – przedstawiciel wolnościowego skrzydła Konfederacja.
„Niestety to bzdura. Uważam, że jest regres jest nawet w stosunku do 1989 r.” – napisał na Twitterze.
Niestety to bzdura. Uważam, że jest regres jest nawet w stosunku do 1989 r. https://t.co/HJ9d7Bukru
— Emil Krawczyk (@krawczyk_emil) September 7, 2020
W XVII Rzeczpospolita Obojga Narodów była ogromnym państwem, które było w stanie wywierać wpływ na politykę europejską. W dodatku RON słynęła z wolności jakimi cieszyła się szlachta.
Dziś Polska jest państwem, które w zależności od rządów znajduje się na łasce Niemiec, USA lub Rosji. Poziomem swobód obywatelskich nawiązujemy natomiast bardziej do sytuacji 17-wiecznych chłopów niż sarmatów. Trudno więc nie przyznać racji Krawczykowi.