Chińczycy gotowi do konkurowania z francuskim winem?

Chińskie wina fot. Wikipedia
REKLAMA

Francuskie winorośle, transfer know-how i technologii mają posłużyć Chinom do wyprodukowania wina najlepszych gatunków, czyli tzw. grand cru. Chiny nie chcą być utożsamiane tylko z „winem ryżowym”.

Już od lat Chińczycy sadowili się w tym celu także we francuskich winnicach. Pozwalali też inwestować u siebie francuskim winiarzom. Podrabianie win francuskich stosują od dawna, ale teraz próbują też dorównać ich jakości.

Chiny to obecnie druga co do wielkości „winnica” świata. Inwestują tu znane francuskie winnice, jak np. znana marka Château Lafite. 9 lat temu firma ta zainwestowała i zasadziła w Chinach 50 działek sprowadzonych z Francji krzewów winorośli.

REKLAMA

Celem jest wyprodukowanie „świetnego chińskiego wina”, którego jakość będzie konkurowała z najlepszymi. Siła robocza to pobliskie wioski, których ludność od początku współpracowała z właścicielami.

„Zatrudniamy tylko ludzi z wioski, bo bardzo dobrze znają naszą winorośl i będą z nami współpracować, co da nam lepsze właściwości” – twierdzi Juliette Coudrec, która nadzoruje technicznie projekt w domenie Long Dai.

„Naszym celem nie jest może zdetronizowanie wielkich win regionu Bordeaux, ale wyprodukowanie wspaniałego chińskiego wina” – dodaje. Wina chińskie zyskują coraz większą popularność, podobno dzięki oryginalnym aromatom. Za kilka lat przyjdzie się sommelierom uczyć nazw nowych domen?

Z pewnością należy się liczyć z tym, że już w najbliższych dekadach Chiny wysforują się na pierwsze miejsca w winiarskich statystykach. Czy w dziedzinie jakości, nie wiadomo.
Chiny nie są jednak historycznie winnym nuworyszem. Udomowienie winorośli w Chinach datuje się na ok. 1046-256 r. p.n.e. Prawdopodobnie winorośl sprowadzono tu z Azji Środkowej. Współczesna epoka winiarstwa w Chinach datuje się jednak na koniec XIX wieku, z długą przerwą na lata wojny i siermiężnego komunizmu.

Źródło: France Info/ Vinisfera

REKLAMA