Kilkadziesiąt placówek ponownie uczy zdalnie. Minister Piontkowski podsumowuje pierwsze dni powrotu do szkół

Dariusz Piontkowski/fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Dariusz Piontkowski/fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
REKLAMA

Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej podsumował pierwsze dni roku szkolnego 2020/21. Szkoły, po półrocznej przerwie, wróciły do nauczania stacjonarnego. Kilkadziesiąt placówek w całym kraju jednak ponownie uczy zdalnie.

W nowym roku szkolnym obowiązują wytyczne sanitarne. W razie wystąpienia w szkole zakażenia koronawirusem szkoły na wniosek dyrektora, w porozumieniu z organami prowadzącymi i przy pozytywnej opinii inspektora sanitarnego, mogą na czas określony przejść na system mieszany (łączący kształcenie stacjonarne oraz kształcenie na odległość), bądź całkowicie na nauczanie zdalne.

Już pierwsze dane z ubiegłego tygodnia pokazujące ja wygląda powrót do szkół, czy są placówki, które całkowicie przeszły na nauczanie zdalne, czy ewentualnie na model mieszany – tak jak mówiłem w ubiegłym tygodniu – takich placówek jest bardzo, bardzo mało. I podobnie jest według stanu na dzień dzisiejszy. Gdybyśmy to procentowo próbowali ująć to prawie 100 proc. placówek funkcjonuje w trybie stacjonarnym, czyli przytłaczająca większość z nich – powiedział Piontkowski na konferencji prasowej w Białymstoku.

REKLAMA

Część z placówek już po pierwszych kilku dniach, kiedy po decyzji państwowego inspektora sanitarnego przeszła na nauczanie zdalne, wróciła już od poniedziałku z powrotem do nauczania stacjonarnego. Niektóre nowe placówki pojawiły się wśród tych, które funkcjonują inaczej niż w systemie stacjonarnym – mówił minister.

Piontkowski poinformował, że w trybie zdalnym aktualnie pracują 44 placówki, a w trybie mieszanym (np. tylko jedna klasa jest na kwarantannie) – 33.

W całej Polsce jest 48,5 tys. placówek edukacyjnych. To nie tylko szkoły, ale także przedszkola, poradnie psychologiczno-pedagogiczne i różnego rodzaju ośrodki wychowawcze.

Ile potrwa zdalny tryb nauczania?

Przerwa w nauce stacjonarnej powinna trwać nie dłużej niż 2 tygodnie, czyli mniej więcej tyle, by stwierdzić, czy dana osoba jest zakażona koronawirusem. Teraz zakładamy, że to przechodzenie na działalność zdalną będzie trwało mniej więcej tyle, ile czas potrzebny na kwarantannę, czyli czas potrzebny na to, by stwierdzić, czy dana osoba jest zakażona czy nie – powiedział Piontkowski zapytany, jak długo konkretna szkoła może pracować w trybie zdalnym.

Rodzice powołują się na wolność i konstytucję. Nie chcą, by ich dzieci stosowały się do koronawirusowych wytycznych

 

REKLAMA