Trzeci dzień bandyckich porachunków i walki dzielnic we Francji [VIDEO]

Policja francuska w akcji Fot. Twitter Massaus
REKLAMA

Od opisywania zjawisk przemocy we Francji powoli mogą rozboleć uderzające niemal non-stop w klawiaturę palce. Kolejny przykład to Drancy w departamencie podparyskim Seine-Saint-Denis, gdzie trwa od piątku 4 września wojna gangów. Ścierają się ze sobą grupy z centrum i północnych dzielnic tego miasta. Policja zatrzymała dotąd ponad czterdzieści osób.

Drancy przeżyło już trzy noce miejskiej przemocy. Wszystko zaczęło się w piątkowy wieczór około godziny 19:30. Od tej pory trwały starcia do poniedziałku rano. Cztery osoby zostały ciężej ranne. Jedna osoba została pchnięta nożem. Inny młodzieniec ma złamaną szczękę.

Dzielnicowe bandy organizują wyprawy na tereny przeciwników. Są uzbrojone w kije bejsbolowe, łomy, kamienie, koktajle Mołotowa. Niektórzy mieszkańcy mówią, że widzieli także broń palną.

REKLAMA

W niedzielny wieczór kilkanaście zakapturzonych osób uzbrojonych w kije baseballowe zebrało się przed siedzibą stowarzyszenia „Agir Ensemble”. W środku schroniło się kilku młodych ludzi. Dyrektor stowarzyszenia zaprosił kilku przywódców band z północnych i centralnych dzielnic, aby „spróbowali uspokoić swoich ludzi” podjąć mediacje. Na miejscu pojawili się też zawodowi mediatorzy społeczni.

Policja zarekwirowała m.in. załadowaną wyrzutnię flash-ball, kanister z gazem łzawiącym, dwa domowej roboty moździerze, noże, koktajle Mołotowa, bejsbole. Przyczyny owej wojny dzielnic nie są do końca znane. Dwa lata temu doszło do rywalizacji między dzielnicami La Boule a Roger-Salengro, „ale nigdy z północą” Drancy.

Wiadomo tylko, że w piątek doszło do bójki między nieletnimi o dziewczyny. Może więc chodzić o swoistą solidarność i pomoc małolatom. Zakres zamieszek pokazuje jednak, że takie przedmieścia we Francji to właściwie beczka prochu i wystarcza tu każda iskra do jej podpalenia.

Ekspedycja karna organizowana była już jednak przez „dużych chłopców”. W mediacjach brali udział przedstawiciele społecznych stowarzyszeń miejskich, burmistrz, policja. Policja dokonuje zatrzymań, ale większość opuszcza areszt następnego dnia. Miasto jest bezradne… Atmosferę podgrzewają dodatkowo relacje w mediach społecznościowych:

Źródło: Le Parisien

REKLAMA