Nakaz noszenia maseczek „bublem prawnym”. Sądy odrzucają wnioski o ukaranie mandatem

Maseczka/Foto: PAP
Maseczka/Foto: PAP
REKLAMA

Sądy w większości przypadków odrzucają wnioski o ukaranie mandatem za brak maseczki, choć nie ma tu stuprocentowej zgodności. Zdaniem wielu sędziów przepisy wprowadzające nakaz noszenia maseczek zostały wydane bez odpowiedniej podstawy prawnej i nie ma jak karać tych, którzy nie zasłaniają ust i nosa.

Nakaz noszenia maseczek od początku pandemii kwestionowany był przez wielu prawników. Jako pierwszy wyrok odrzucający wniosek o ukaranie mandatem odrzucił sąd w Kościanie, dwa miesiące później okazuje się, że większość sądów odrzuca podobne sprawy.

Bubel prawny

Sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora nazywa przepisy bublem prawnym. – Złamano zasady prawidłowej legislacji, a teraz na gwałt szuka się argumentacji, żeby uzasadnić rozporządzenia ministra zdrowia i Rady Ministrów – podkreśla.

REKLAMA

Z kolei mec. Michał Tropper wskazuje, iż sędziowie stosujący się do obowiązującego prawa będą odrzucać podobne wnioski. Jest jednak jeden wyjątek, który może uzasadniać zarządzenie mandatu karnego.

Jeśli sąd przyjmie szerszą perspektywę i uzna, że choć ustawodawca działał nie do końca prawidłowo, wprowadzał jednak potrzebne społecznie regulacje, może powołać się na zasadę słuszności. I uznać, że mandat jest uzasadniony – tłumaczy w rozmowie Tropper.

Odrzucane wnioski

Sędzia Aleksandra Marek-Osowska z Torunia odrzuciła już kilka wniosków o ukaranie mandatem lub skierowała je do policji ze względu na braki formalne. – Niektórzy sędziowie mówią o braku delegacji ustawowej i o tym, że ustawa stoi wyżej niż rozporządzenie. Kolejni wskazują, że rozporządzenia łamią konstytucyjne prawa obywateli – wskazuje.

Także adwokat Adam Ploszka uważa, że sądy będą odrzucały wnioski lub umarzały sprawę, te jednocześnie będą wszczynane i praca sędziów wygeneruje koszty. – Za niedoróbki prawne zapłacimy my, czyli podatnicy. Kosztami postępowania obciążany jest oskarżyciel, policja, czyli Skarb Państwa. To nie są wielkie koszty, do 500 zł, ale gdy wziąć pod uwagę, że spraw przybywa… – mówi.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

REKLAMA