Oskarżają ich, bo bronią się przed migrantami

Malta
Malta. fot. PAP
REKLAMA

Organizacja Amnesty International oskarżyła Maltę „nielegalne praktyki” stosowane wobec napływu migrantów. Taktyka La Valetty ma obejmować „organizowanie nielegalnych przesiedleń do Libii”, przekierowywanie łodzi z imigrantami do Włoch i „nielegalne” przetrzymywanie setek ludzi na statkach u swoich wybrzeży.

Od początku tego roku Malta przyjęła oficjalnie 2161 nielegalnych imigrantów. Licząca pół miliona republika wyspiarka broni się przed masowym napływem dość sprytnie. Podpadła jednak Amnesty International, która we wtorek 8 września oficjalnie potępiła rząd maltański.

Czy zapobieganie napływowi migrantów z Afryki Północnej jest naganne? Wydaje się, że każda akcja tzw. „statków humanitarnych”, które dowożą ich do Europy to kolejny impuls zachęcający do kolejnych wypraw tego typu. Nie trzeba być specjalnym strategiem, by wiedzieć, że wystarczyłoby kilka rejsów z migrantami z powrotem do Afryki, by owa gorączka wędrówek na północ wygasła.

REKLAMA

Europa traci instynkt samozachowawczy, a tzw. organizacje humanitarne dowożą na nasz kontynent nowych przybyszów, co ma też charakter wspierania pewnej ideologii dokonywania zmiany społecznej wśród narodów europejskich. Dochodzi do tego „uległość” polityków. Efektem są takie absurdy jak postawienie przed sądem Włoch kapitana statku, który uratowanych z morza migrantów odwiózł tam skąd przybyli, czyli do Libii.

O to samo oskarżana jest Malta. „Rząd maltański uciekł się do niebezpiecznych i nielegalnych środków, aby poradzić sobie z napływem uchodźców i migrantów przez morze” – stwierdza Amnesty w raporcie zatytułowanym „Fala bezkarności: łamanie praw uchodźców i migrantów na Malcie w środkowej części Morza Śródziemnego ”.

Amnesty uderza raportem, naciski na Maltę

Raport opisuje organizowanie „nielegalnych” praktyk zawracania łodzi z migrantami do Libii, przekierowywanie ich do Włoch i „nielegalne” przetrzymywanie setek ludzi na wodach terytorialnych.

Atak dość perfidny, bo La Valletta i Trypolis podpisały pod koniec maja porozumienie, które ma ograniczyć wyprawy migrantów z Libii. Amnesty czepia się, że ten dokument „jeszcze bardziej naraża uchodźców na brutalne traktowanie po powrocie do libijskich obozów”. Okazuje się, że kiedy Libia ogranicza możliwości nielegalnego przekraczania granicy migrantom, to jest to skandal.

Argument o tym, że w tym kraju toczy się wojna domowa jest bez sensu, bo chodzi o tereny kontrolowane przez rząd w Trypolisie uznawany przecież przez ONZ. Dla ideologów-humanitarystów napędzających falę migracji każdy argument jest dobry, by obezwładnić jakiekolwiek kontr-działania i samoobronę państw europejskich.

Przypomnijmy, że w kwietniu Malta i Włochy zamknęły swoje porty dla migrantów. Oficjalnie z powodu pandemii koronawirusa. Obydwa kraje są jednak moralnie szantażowane argumentem o odpowiedzialności za ratowanie życia i zmuszane do przyjmowania przemytniczych statków i łodzi.

Naciski na rządy są bezprecedensowe. Niedawno statek towarowy pływający pod duńską banderą i przewożący 27 uratowanych na morzu migrantów nie otrzymał pozwolenia na przybicie do wybrzeży Malty. W poniedziałek 7 września Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) i Międzynarodowa Izba Marynarki Handlowej (ICS) stwierdziły, że ci migranci „muszą mieć możliwość natychmiastowego zejścia na ląd”.

Szantażowany premier Malty Robert Abela stwierdził, że przecież władze „za sytuację statku Maersk Etienne nie odpowiadają”. I słusznie…

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA