Dobromir Sośnierz SHOW w Polsat News. Mina Gozdyry mówi wszystko

Dobromir Sośnierz kontra Agnieszka Gozdyra w programie "Debata Dnia" w Polsat News. / foto: Prt Sc Polsat News
REKLAMA

Dobromir Sośnierz był gościem programu „Debata Dnia”, prowadzonego przez Agnieszkę Gozdyrę. Redaktor Polsatu News znów nie błysnęła inteligencją, a poseł Konfederacji krótko i klarownie wyłożył stanowisko partii ws. zwierząt futerkowych.

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych to kolejny lewicowy pomysł Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości już raz przymierzał się do likwidacji tej gałęzi przemysłu. Wydaje się jednak, że tym razem pomysł ten jest lepiej promowany i PiS przygotowuje się do jego wprowadzenia.

Pogarda dla mniejszości

Na początek Agnieszka Gozdyra, która zazwyczaj staje w obronie mniejszości, zapytała dlaczego Konfederacja podtrzymuje mit o konieczności obrony branży futerkowej jako wielkiej gałęzi przemysłu. Dobromir Sośnierz przytomnie zauważył pogardę dla małych firm, z jaką wypowiadała się redaktor.

REKLAMA

Ja nic takiego nie powiedziałem – zaczął Sośnierz i redaktor szybko weszła mu w słowo, mówiąc o „innych politykach od Was”. – A jeżeli ktoś jest mały to znaczy, że należy go kopnąć? Co to za logika? – pytał poseł.

Agnieszka Gozdyra broniła się, że nikt nikogo nie chce kopać. Być może pojęcie przenośni jest jej obce. – Domyślam się, że skoro z takim oburzeniem się pani pyta, to dlaczego mieliśmy małego nie bronić? Dlaczego mamy bronić tylko tych dużych koncernów? – pytał poseł Konfederacji.

Zwierzęta nie są obywatelami

Redaktor Gozdyra dalej nie dała dokończyć jednego zdania posłowi Konfederacji. – Skoro chcecie bronić małego, to brońcie tego, który jest najsłabszy, czyli tych zwierząt w klatkach – wtrąciła.

Zwierzęta nie są obywatelami. Zwierzęta nie są ludźmi. Nie widzę powodu, żebyśmy bronili zwierząt przeciwko ludziom, odwrotnie powinniśmy bronić ludzi przeciwko zwierzętom – tłumaczył Sośnierz.

Agnieszka Gozdyra znów widocznie nie zrozumiała wypowiedzi posła i odkrywczo stwierdziła, że małe zwierzęta futerkowe nie atakują nikogo i nie rzucają się na ludzi. W tym tempie prawdopodobnie niedługo dojdzie do tego, dlaczego Roman Dmowski nie jest członkiem KNP.

Naturalna przemoc

Kolejnym poruszonym w programie problemem była kwestia etyczności prowadzonego biznesu. Tu Dobromir Sośnierz celnie zauważył, że oceny moralne i etyczne mogą być różne, w zależności od tego kto je wygłasza i nie powinny być ujednolicone na poziomie ustawowym.

Ma pan prawo po prostu widzieć zwierzę, które ma poodgryzane łapy i jest na wpół żywcem pożarte przez inne zwierzęta, bo tak jest w tych klatkach i może pan mówić, że to jest etyczne. Ma pan takie prawo – kreśliła ponury obraz redaktor prowadząca.

Natura w ogóle nie jest etyczna. To proszę wyciąć lasy, bo to w lasach się takie rzeczy dzieją, że zwierzęta się żywcem pożerają. Czy pani widziała takie filmy, jak lew pożera żywcem pawiana? Krew się leje, ten kwiczy, wie pani jakie rzeczy się dzieją? Natura to jest jedna wielka łaźnia – odpowiadał, równie przerażająco, Dobromir Sośnierz.

W jakim lesie pan widział dzikie zwierzęta trzymane w klatkach? – zapytała, nad wyraz błyskotliwa tego wieczoru, Gozdyra. – Ale ja nie mówiłem o klatkach (…) powiedziała pani o poszarpanych zwierzętach, to takie rzeczy zdarzają się na co dzień w każdym lesie – tłumaczył Sośnierz.

Sylwia Spurek jakoś żyje

Przeciwnicy branży futerkowej tylko pozornie troszczą się o los zwierząt. Na podstawie pojedynczych dramatycznych przykładów, które dobrze sprzedają się w mediach kreślone są dramatyczne scenariusze. W praktyce jednak zwierzęta w Polsce hodowane są w znacznie lepszych warunkach, niż te, które czekają je na Ukrainie czy w Azji, gdzie przeniesie się branża po wprowadzeniu zakazu.

Jak nie ukrywają co bardziej lewicowi aktywiści branża futerkowa to jedynie początek, który ze względu na zdjęcia zwierząt dobrze się sprzedaje. Celem jest jednak doprowadzenie do zakazu zabijania zwierząt, także tych hodowanych na mięso. Ogólnie spełnić ma się wizja naszej faworyty Sylwii Spurek, którą też przywołał Dobromir Sośnierz, i wszyscy mamy tańczyć wesoło nad wegańskimi kotletami z ciecierzycy.

Nie widzę powodu, żeby likwidować akurat to. A dlaczego skóry na buty? Możemy chodzić nie w skórzanych butach, możemy nie jeść jajek, możemy nie jeść mięsa. Pani Sylwia Spurek nie je i żyje – powiedział Sośnierz. Na te słowa nawet redaktor Gozdyra zareagowała wymownym uśmiechem.

To jest ta sama logika, jeżeli zgodzimy się, żebyśmy dzisiaj pod naporem ekologów zamykali jedną branżę, to niedługo zamkniemy następną – podsumował celnie Dobromir Sośnierz z Konfederacji.

REKLAMA