Przyjął szczepionkę na koronawirusa. Opowiada o efektach ubocznych

szczepienie/Szczepionka/fot. ilustracyjne/fot. pixabay
Szczepionka/fot. ilustracyjne/fot. pixabay
REKLAMA

Rosja ogłosiła niedawno, że ma szczepionkę na koronawirusa – Sputnik V. Przyjęło już ją ok. 40 tys. ochotników. W tym dziennikarz Aleksiej Lazurenko. W rozmowie z Polsatem News opowiada, jak się czuje.

Wiele osób sceptycznie podchodzi do szczepionki na koronawirusa ze względu na możliwe efekty uboczne. Lazurenko przyznaje, że o takowych został poinformowany i nawet je zaobserwował. Nie wie jednak czy powikłania są następstwem szczepionki, czy tego, że… wcześnie wstał.

A tymi efektami ubocznymi jest ból głowy oraz podwyższona temperatura – ok. 37 stopni. Dziennikarz poinformował, że założono mu bransoletkę, która monitoruje stan jego zdrowia.

REKLAMA

Cały proces będzie trwał 180 dni, ale nie muszę nic robić. Bransoletka wszystko notuje i wysyła do naukowców – opowiada.

Zapewnia, że na szczepienie zgłosił się na ochotnika. Zbyt wielu chętnych nie było.

Nikt nas nie zapraszał na te badania. Zgłosiliśmy się jako dziennikarze. Wiedzieliśmy, że startuje trzeci etap testów, ale nie było zbyt wielu chętnych. Widziałem 4-5 osób – mówi dziennikarz.

Maseczka obowiązkowa pomimo szczepienia

Dlaczego zgłosił się na ochotnika? Jak twierdzi dlatego, że był już zmęczony „strachem przed zakażeniem” oraz „noszeniem maseczki”. Ponadto, do szczepienia podszedł tak samo, jak do szczepienia przeciwko grypie.

Co ciekawe, pomimo zaszczepienia, które w teorii powinno uodparniać przed Covid-19, Lazurenko wciąż musi nosić maseczkę ochronną.

Rozumiem, że ta szczepionka nie rozwiąże tego problemu w całości. Lekarze powiedzieli, że należy cały czas nosić maski, mimo że się uodpornię. Zdaję sobie sprawę, że ta szczepionka, gdybym zachorował, po prostu spowoduje lżejszy przebieg choroby – mówi w rozmowie z Polsatem News Lazurenko.

REKLAMA