Google zapowiada cenzurowanie informacji o amerykańskich wyborach. Chce pomóc kandydatowi Demokratów?

Google na tle z kadru z filmu
Google na tle z kadru z filmu "1984".
REKLAMA

Google będzie ingerował w amerykańskie wybory. Zapowiedział, że wprowadzi zmiany w wyszukiwarce, w tym w funkcji autouzupełniania, żeby zablokować pojawianie się w wynikach wyszukiwania tego, co sam uzna za fake newsy dotyczące wyborów prezydenckich w USA, w tym informacji o wynikach głosowania.

Google zapowiedział, że wprowadzi zmiany w swoich serwisach internetowych, żeby zablokować dezinformację o wyborach prezydenckich w USA. W rzeczywistości chodzi o cenzurę i ingerencję w wybory.

Koncern poinformował, że zamierza m.in. wprowadzić zmiany w wyszukiwarce i wyświetlać więcej wyników autouzupełniania. Opcja tzw. podpowiedzi w wyszukiwarce ma ułatwiać użytkownikom szybsze otrzymywanie wyników wyszukiwania. Google tworzy automatyczne podpowiedzi m.in. na podstawie takich czynników jak popularność haseł, wyniki wcześniejszego wyszukiwania użytkownika czy też częste zapytania internautów.

REKLAMA

Pomóc Bidenowi

W przypadku wyborów firma obawia się jednak, że mogą one wprowadzać użytkowników w błąd i sugerować im określone sympatie polityczne. Dlatego zapowiedziała, że usunie te podpowiedzi, które „mogłyby być interpretowane jako wyrażające poparcie albo sprzeciw przeciwko danemu kandydatowi lub partii”.

Koncern zapowiedział także, że będzie blokować wyświetlanie w wyszukiwarce wyniki głosowania, które sam uzna za niesprawdzone. Jak twierdzi  chodzi głównie o uniknięcie wprowadzania wyborców w błąd w sytuacji, kiedy dany kandydat lub grupa polityczna przedwcześnie ogłoszą zwycięstwo. W rzeczywistości chodzi jednak o to by pomóc kandydatów Demokratów Bidenowi. Demokraci forsują głosowanie za pomocą poczty, co stwarza ogromna możliwość nadużyć.

Jednocześnie wiadomo, że głosy przesłane pocztą będą przesłane później. Już dziś Demokraci budują teorie, że w noc wyborczą zwycięzcą może być Trump. Ale po kilku dniach może się okazać, że więcej głosów uzyskał Biden.

Całkowita kontrola

Ponadto, w dniu wyborów Google jak twierdzi będzie promował informacje pochodzące ze sprawdzonych źródeł. W tym ze strony agencji prasowej Associated Press oraz organizacji Democracy Works, które wyświetlane będą jako pierwsze w wynikach wyszukiwania w serwisie. Oczywiście ani agencja, ani organizacja ani nie są niezależne, ani obiektywne.  Koncern zapowiada, że będzie usuwać to, co sam uzna za fake newsy. Krótko mówiąc Google zapowiada całkowite kontrolowanie i cenzurowanie tego, co będzie ukazywało się na temat wyborów.

W ostatnich dniach Twitter i Facebook także poinformowały, że także będą cenzurować jeszcze bardziej niż do tej pory. Twitter poinformował, że będzie oznaczał lub usuwał tweety, które uzna sam za wprowadzające w błąd. Facebook podał w ubiegłym tygodniu, że ograniczy nowe reklamy polityczne na tydzień przed wyborami. Usunie posty zawierające treści, które mu się nie będą podobać.

REKLAMA