Po 38 latach został aresztowany w Norwegii zamachowiec z rue des Rosiers w Paryżu

Restauracja Goldenberga w Paryżu Fot. Wikipedia
Restauracja Goldenberga w Paryżu Fot. Wikipedia
REKLAMA

Podejrzany członek komanda, które dokonało terrorystycznego zamachu na restaurację Goldenberga w Paryżu 38 lat temu, został aresztowany w środę 9 września w Norwegii, która ma przekazać go Francji.

W wyniku ataku zginęło 6 osób, a 22 zostało rannych. Wśród rannych były polskie kelnerki pracujące w tej restauracji. Zamach miał miejsce 9 sierpnia 1982 roku w Paryżu. Do restauracji Jo Goldenberga na ulice des Rosiers wrzucono granaty, które eksplodowały w sali pełnej klientów. Później ostrzelano ich jeszcze z karabinu maszynowego polskiej produkcji…

9 września 2020 roku w małej wiosce w południowej Norwegii doszło do zatrzymania jednego z podejrzanych. PST (norweski wywiad) dokonał zatrzymał go w Skien na podstawie europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez Paryż.

REKLAMA

Aresztowanym jest obecnie 61-letni Walid Abdulrahman Abou Zayed. Był poszukiwany za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. W Norwegii mieszkał od 1991 r. W 2012 r. naturalizował się i miał norweski paszport. Obecnie zaprzecza udziałowi w ataku, ale władze francuskie twierdzą, że był jednym z uzbrojonych ochroniarzy zamachowca z grupy Abu Nidala w czasie ataku w żydowskiej dzielnicy Paryża.

Po wrzuceniu granatu, terroryści weszli do restauracji Jo Goldenberga i otworzyli jeszcze ogień z pistoletu maszynowego „Rak” wz. 63 polskiej produkcji. Na tym się zresztą „polskie” wątki zamachu nie kończą. Trzeba przypomnieć, że szef tej palestyńskiej grupy terrorystów, Abu Nidal był częstym gościem w PRL i miał tu nawet swoją firmę SAS Foreign Trade and Investment Company, którą zlikwidowano w 1987 roku na wyraźne żądanie Stanów Zjednoczonych.

Po zamachu jeden z użytych w zamachu „Raków” znaleziono w widocznym miejscuw lasku Bulońskim razem z amunicją. Miał to być swoisty „podpis” pod zamachem tej grupy terrorystycznej. Broń prawdopodobnie dostarczyło jednak NRD-owskie STASI.

W czasie zamachu doszło jeszcze do fatalnej pomyłki. Zaraz po zamachu, jeden z gości, który był policjantem wyciągnął broń. Syn właściciela restauracjo Jo Goldenberga, Marco uznał go za jednego z terrorystów i strzelił doń z przechowywanego w lokalu karabinu.

Dwuznaczna rola francuskich służb

Po latach okazało się, że Republika niezbyt ochoczo ścigała autorów zamachów. Ujawnione archiwa pokazały, że aby uniknąć nowych ataków na swoim terytorium, francuskie tajne służby (DST) za czasów prezydenta Mitterranda zawarły z grupą Abu Nidala umowę. Terroryści obiecali uznać Francję za strefę wyłączoną z działań, a w zamian mieli zapewnioną bezkarność.

Dopiero w 2015 r. sądy francuskie wydały międzynarodowe nakazy aresztowania trzech domniemanych członków Rady Rewolucyjnej palestyńskiego Al Fatahu z grupy Abu Nidala. Mieszkali na Zachodnim Brzegu, w Jordanii i w Norwegii. Posiadający obywatelstwo tego kraju Walid Abdulrahman Abou Zayed, alias „Osman”, ma być doświadczonym zabójcą, który strzelał w restauracji do ludzi.

Podejrzany terrorysta został dość szybko zlokalizowany na południu Norwegii, ale Królestwo nie podejmowało żadnych działań, a później odmówiło ekstradycji swojego obywatela. Po zminach prawnych przepisów o ekstradycji z 1 stycznia 2019 r., sytuacja się jednak zmieniła. Oslo w końcu terrorystę zatrzymało.

Poszkodowani w zamachu i rodziny ofiar liczą na całą prawdę o zamachu, w tym i rolę władz francuskich w tuszowaniu śledztwa. Pozostają też członkowie komanda dożywający spokojnej starości w Jordanii i na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Źródło: Le Parisien

REKLAMA