Dlaczego socjalistyczna Hiszpania jest europejskim liderem koronawirusa? „Mnożą się różne hipotezy”

Liczby nowych zachorowań dziennych na Covid-19 na milion mieszkańców Ilustr. Le Parisien
REKLAMA

Media stawiają sobie pytanie – dlaczego Hiszpania jest najbardziej dotkniętym krajem w Europie? Kraj ten notuje średnio ponad 9 000 zarażeń Covid-19 na tydzień. To wszystko, pomimo coraz bardziej rygorystycznych środków.

Sytuacja wygląda na paradoks. Próg 500 000 zachorowań od początku pandemii został przekroczony w poniedziałek 7 września. Obecnie jest to już 554 tys. przypadków i 30 tys. zgonów.

Jeszce w marcu Hiszpania nałożyła bardzo surowe ograniczenia izolacyjne, ale nie pomogło. Mnożą się więc różne hipotezy takiego stanu rzeczy. Zespół naukowców z Politechniki Katalońskiej oraz niemieckiego szpitala Trias i Pujol w Badalonie (Katalonia) twierdzi, że zidentyfikował trzy powody: zbyt szybkie zniesienie ograniczeń, nieprzestrzeganie zasad sanitarnych (noszenie maski, dystansowanie się, itp.), a także wady systemu nadzoru epidemiologicznego.

REKLAMA

Epidemia nie wygasła, a od czerwca stopniowo zezwalano na podróżowanie między różnymi regionami. Poza tym w tamtym czasie liczba pozytywnych testów „mogła być trzykrotnie wyższa, niż podawane liczby”.

Sporo tu głupoty władz. Hiszpania była jednym z pierwszych krajów europejskich, które zezwoliły na ponowne otwarcie dyskotek i klubów nocnych. Miało to pobudzić turystykę i gospodarkę. Okazało się źródłem wielu potencjalnych zakażeń.

Są te z przyczyny „kulturowe”. W Hiszpanii, kraju łacińskim par excellence, bogate życie społeczne oznacza, że ​​„ludzie są blisko siebie, lubią się spotykać” – tłumaczy Ildefonso Hernández Aguado, były dyrektor generalny ds. zdrowia publicznego w hiszpańskim rządzie. Między innymi z tego powodu Hiszpania miała spore trudności z lokalizacją i izolacją „kontaktów” osób zakażonych koronawirusem.

Obecnie w Hiszpanii przeprowadza się ponad 600 000 testów tygodniowo, czyli ponad 13 na 1000 mieszkańców. To także podwyższa wyniki. Podjęto też nowe środki, aby ograniczyć skalę ponownego wybuchu epidemii. W regionie Madrytu, najbardziej dotkniętym koronawirusem, zakazano zgromadzeń powyżej dziesięciu osób. Zakazano nawet corridy.

W szpitalach znajduje się obecnie ponad 1100 pacjentów na oddziałach intensywnej terapii, na prawie 8500 hospitalizowanych. W kwietniu było 100 tys. chorych i 7 tys. pacjentów wymagających respiratorów.

Sytuacja nie jest więc porównywalna z marcem i kwietniem. Śmiertelność wynosi obecnie około 0,5-0,8 % zachorowań, podczas gdy wcześniej było to nawet 6%. Bezobjawowi pacjenci stanowią około 50%.

Źródło: Le Parisien

REKLAMA