Niemcy i Francja przygarną „nieletnich uchodźców bez opieki” ze spalonego obozu

Imigranci i tureccy kryminaliści u bram Europy. Foto: PAP/EPA
Obrazek ilustracyjny/Imigranci i tureccy kryminaliści u bram Europy. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Angela Merkel oświadczyła, że kraje Unii Europejskiej pomogą „nieletnim imigrantom” z obozu w Morii na greckiej wyspie Lesbos. Ośrodek doszczętnie spłonął w tym tygodniu.

Niemcy i Francja chcą przyjąć „dzieci, które zostały bez schronienia” pod swój dach. Na niemieckich i austriackich ulicach pojawiły się tysiące osób, apelujących do rządów o przyjęcie „uchodźców z Morii”.

Zapytałam premiera Grecji, jak możemy pomóc. Jego życzeniem było, abyśmy przyjęli nieletnich przywiezionych na kontynent – mówiła Angela Merkel.

REKLAMA

Nawiązaliśmy kontakt z Francją. Niemcy i Francja wezmą udział (w tych staraniach – przyp. red.) – dodała niemiecka kanclerz. Zdaniem Merkel, „migracja nie jest problemem krajów, do których przybywają ludzie”. Polityk nawiązała przy tym do mitycznej „unijnej solidarności”.

Nie jest to również problem niemiecki. I musi stać się bardziej odpowiedzialnością europejską – zastrzegła.

Na ulicach Berlina pojawiło się około 3 tys. manifestantów, którzy zapewniali, że „mają miejsce” na rzekomych uchodźców. Wzywali także do „otwarcia obozów”. Podobne demonstracje odbyły się również w Lipsku, Hamburgu i Frankfurcie. Niemiecki minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer chciał bowiem zablokować przyjmowanie „uchodźców”.

Podobne manifestacje miały miejsce także w Wiedniu.

Tymczasem mieszkańcy greckiej wyspy Lesbos ustawili blokady drogowe, żeby uniemożliwić władzom i organizacjom międzynarodowym odbudowę obozu dla imigrantów Moria. Chcą przeniesienia 10 tys. migrantów w inne miejsce.

„Nieletni” imigranci

W Niemczech przeszło 400 tys. imigrantów ma w Centralnym Rejestrze Cudzoziemców wpisane jako datę urodzenia 1 stycznia. W większości są to przybysze z Syrii, Turcji i Afganistanu. Data ta nie jest jednak przypadkowa. Chodzi bowiem o osoby, w przypadku których nie znana jest data urodzenia lub które odmawiają jej podania.

Uzyskanie statusu małoletniego w znacznej większości przypadków zależało wyłącznie od tego, że migranci nie chcieli podać niemieckim władzom daty urodzenia. Wielu z nich składało wnioski bez załączania dokumentów, co pozwalało im twierdzić, że nie są pełnoletni. Było to aż 54 proc. wszystkich osób ubiegających się o azyl. Mimo to większość z nich miała telefon komórkowy.

Na utrzymanie „nieletnich” imigrantów niemieccy podatnicy płacą tysiące euro miesięcznie. Nie dotyczy to już jednak przybyszów powyżej 18. roku życia. Pełnoletni mają bowiem prawa do znacznie mniejszych zasiłków. Ponadto znacznie mniej prawdopodobna jest deportacja nieletnich, co stanowi dodatkową zachętę do tego, żeby imigranci „nie znali” swojej daty urodzenia. AfD domaga się od władz ustalania wieku imigrantów za pomocą testów.

Źródła: pantarhei24.com/nczas.com

REKLAMA