Służby Łukaszenki nadal rozpędzają demonstrantów w Mińsku

Manifestacja w Mińsku w niedzielę 16 sierpnia 2020 r. była największym zgromadzeniem Białorusinów w historii. Foto: PAP/EPA
Manifestacja w Mińsku w niedzielę 16 sierpnia 2020 r. była największym zgromadzeniem Białorusinów w historii. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Prezydent Łukaszenka wybiera się w poniedziałek do Moskwy. Właśnie tym faktem tłumaczy się dość intensywne rozpędzanie od soboty antyprezydenckich manifestacji. Prezydent chce pokazać, że daje sobie radę samodzielnie i wzmocnić pozycję przetargową wobec Putina.

Tymczasem w niedzielę 13 września w różnych miejscach Mińska grup demonstrantów kierujących się do centrum miasta było zatrzymywanych. W stolicy kraju wyłączono też mobilny internet.

Jednak w kierunku centrum Mińska z różnych kierunków zmierzają dziesiątki tysięcy osób. Na Placu Jubilejnym zebrało się około 10 tys. osób, na Bangalore około 3 tys., a w okolicy ul. Niamiha ok. 2 tys.

REKLAMA

Media donosiły o rozpędzaniu osób zgromadzonych na ul. Niamiha, a także na Złotej Górce. Mieszkańcy okolicznych budynków otwierali klatki schodowe, by uciekający mogli się w nich schronić.

Niezależne źródła donosiły o zatrzymaniu co najmniej kilkudziesięciu osób. Rożne incydenty mają miejsce w całym Mińsku. Demonstracje mają się odbywać także w Grodnie, Brześciu, Pińsku, Homlu, Mohylewie, Połocku i Kobryniu.

Źródło: PAP

REKLAMA