Ekopsychopaci w natarciu. Postępowy pogrzeb w Holandii: zwłoki przerabiane na nawóz

"Żywa trumna". Kolejny wynalazek ekopsychopatów. Szybko przerabia zwłoki na nawóz. Zdjęcie: Loop
REKLAMA

W Holandii odbył się pierwszy pogrzeb z wykorzystaniem szybko kompostującej „żywej trumny” Living Cocoon wykonanej z grzybni – poinformowała holenderska gazeta internetowa „NU.nl”. Przerabianie ciał zmarłych na nawoź ma ruszyć na szeroką skalę

Pogrzeb odbył się w ubiegłym tygodniu. Bob Hendrikx, założyciel Loop, startupu produkującego Living Cocoon, powiedział lokalnym mediom, że nie był obecny przy pochówku, ale rozmawiał wcześniej z krewnym zmarłej i „był to wzruszający moment”.

– Stracił matkę, ale był szczęśliwy, ponieważ dzięki temu pudełku wróci ona do natury i wkrótce będzie żyć jak drzewo. To była pełna nadziei rozmowa – opowiadał.

REKLAMA

Być może był szczęśliwy z powodu śmierci matki, dlatego, że odziedziczył po niej jakiś majątek.

Hendrikx powiedział, że Living Cocoon pozwala „ludziom ponownie stać się jednością z naturą”. – Możemy wzbogacić glebę zamiast ją zanieczyszczać – dodał.

Komuś o stanie umysłowym owego Hendrikxa pewnie trudno byłoby wytłumaczyć, że ciało „tradycyjnie” chowane też „jednoczy się z naturą” bo podlega takim samym procesom biologicznym jak wszystkie organizmy.

Psychopata stwierdził, że grzybnia nie tylko neutralizuje toksyny i dostarcza pożywienie wszystkiemu, co rośnie nad ziemią, ale jej strzępki można wykorzystać do produkcji wszystkiego, od żywności po ubrania i opakowania – w tym trumny.

Tak więc pewnie ów Hendrikx będzie teraz pracował nad produkcja pożywienia z ludzkich zwłok. Psychopata nie wynajdzie jednak niczego specjalnie nowego. Kanibalizm jest znany od bardzo dawna.

I dalej ulewa swe brednie: – Ta trumna oznacza, że tak naprawdę karmimy ziemię naszymi ciałami. Jesteśmy substancjami odżywczymi, a nie odpadami – dodał.

Twierdzi, że trumna z grzybnią zostanie wchłonięta do gleby w ciągu miesiąca lub sześciu tygodni, aktywnie przyczyniając się do pełnego rozkładu zawartego w niej ciała i wzbogacając jakość otaczającej gleby – wszystko to w ciągu dwóch-trzech lat.

Loop współpracuje z naukowcami, aby zmierzyć wpływ ludzkich ciał na jakość gleby. Chce „przekonać decydentów do przekształcenia zanieczyszczonych obszarów w zdrowe lasy – z naszymi ciałami jako substancjami odżywczymi”.

Startup wyprodukował 10 trumien za 1250-1500 euro za sztukę. Oczekuje, że cena znacznie spadnie wraz ze zwiększeniem produkcji. Hendrikx ma nadzieję, że trumny z grzybnią staną się „nową normą”.

Living Cocoon tworzy się przez kilka tygodni – grzybnia rośnie w kształt trumny, po czym pozostawia się ją do naturalnego wyschnięcia. Gdy tylko zacznie mieć kontakt z wilgotną glebą, wróci do życia i rozpocznie proces rozkładu.

Trzeba przyznać, że ów wynalazca ekologicznych trumien może być niezłym marketingowcem, skoro potrafi wciskać takie brednie. Każde ciało, każdy jego atom trafia do obiegu w przyrodzie i nie potrzeba żadnej grzybni.

Tu jednak chodzi o zupełnie inny wymiar. O dehumanizowanie ludzi. Patologiczne, psychopatyczne pomysł, by traktować ludzkie szczątki jako nawóz nie jest nowy. Stosowali go naziści, którzy w obozach śmierci używali prochów zamordowanych ludzi do użyźniania swych ogródków. Takie odzieranie ludzi z godności, traktowanie szczątków jak kompostu jest tak wstrętne i głupie, że na pewno spodoba się różnym ekofanatykom w rodzaju Spurek.

REKLAMA