Greckie poczucie humoru. Maski dla uczniów okazały się niemal hamakami [FOTO/VIDEO]

Maski z Grecji Fot. Twitter Nobody
REKLAMA

Dystrybucja masek dla uczniów w Grecji zakończyła się fiaskiem z dość prozaicznego powodu. Nikt nie sprawdził ich rozmiaru i uczniowie otrzymali maski o wymiarze XXL, którymi mogli sobie przysłonić nie usta, ale całą głowę.

„To było nieporozumienie” – tłumaczą się władze i zapowiadają, że producent szyje różne maski i był to błąd w zamówieniu.

Maski dostarczono i rozpakowano w szkołach 14 września. Po ich rozdaniu uczniowie zalali media społecznościowe zdjęciami przedstawiającymi ich twarze całkowicie zakryte maskami. Na Twitterze powstała nawet grupa o nazwie „Maski spadochronowe”.

REKLAMA

Firma, która wygrała przetarg na produkcję i dostawę 500 000 masek tłumaczy się, że zamówienie dotyczyło masek 10 cm na 18 cm dla dzieci poniżej 10 roku życia oraz modeli 12 cm na 22 cm dla starszych uczniów i nauczycieli. Jej zdaniem rozmiary były źle obliczone już od początku.

„To nieporozumienie” – mówi z kolei wiceminister zdrowia. Dodaje, że w zamówieniu podano producentowi wymiary kawałków materiału, z których dopiero ten miał wykrajać maski jeszcze przed ich uszyciem.

Szef firmy odzieżowej twierdzi jednak, że trzymał się dokładnie warunków umowy i zaleceń podanych przez ekspertów z komisji ds. zdrowia greckiego komitetu państwowego, który odpowiada za walkę z koronawirusem. W internecie nastąpiła jednak eksplozja żartyów. Proponowano nawet przerobienie ich na hamaki. W szkołach masek jednak nie ma.

Władze planowały bezpłatnie rozdać uczniom i nauczycielom około pięciu milionów masek z materiału. W Grecji obowiązuje ich noszenia w wielu miejscach, nawet w dzielnicach urzędowych i biurowych. Od początku epidemii w Grecji odnotowano ponad 13 000 przypadków zakażenia koronawirusem i 313 zgonów.

Źródło: France Info/ AFP

REKLAMA