Młodzież na Kaszubach nie boi się koronawirusa. Policja urządzi „łapanki”?

Policjant, młodzież Źródło: PAP, Pixabay, collage
Policjant, młodzież Źródło: PAP, Pixabay, collage
REKLAMA

Dyrektorzy szkół w Kartuzach (kasz. Kartuzë) i Żukowie (kasz. Żukòwò) mają problem z młodzieżą, która nie chce przestrzegać obostrzeń epidemiologicznych.

Kaszubska młodzież najwyraźniej nie boi się koronawirusa i nie chce stosować się do wytycznych Ministerstwa Edukacji i Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Zauważają to dyrektorzy z dwóch miejscowości – Kartuz i Żukowa.

Nauczycielom marzy się większy zamordyzm

Nauczyciele z ZST w Kartuzach i ZSZiO w Żukowie narzekają, że w przerwach od zajęć uczniowie tłumnie gromadzą się na parkingach. Choć od początku pandemii woj. pomorskie radzi sobie bardzo dobrze i jest nieustannie „zielone”, to ciałom pedagogicznym i tak marzy się większy zamordyzm.

REKLAMA

Obecnie jednak sami nauczyciele nie mogą w żaden sposób ukarać uczniów, którzy w dużej części już są dorośli.

– Uczniowie często kłamią, że już skończyli lekcje i w tym momencie my nie możemy nic zrobić. Przebywają na parkingu przed szkołą, który jest własnością miasta. Nie mamy takiej władzy, aby ukarać uczniów gdy są poza terenem należącym do szkoły – mówi Alicja Bieńczyk, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Kartuzach.

W szkole zablokowano jedno z wejść

Z podobnym „problemem” boryka się dyrekcja z Żukowa. Tam jednak posunięto się nawet do zablokowania jednego z wejść do szkoły.

– Chcemy dbać o dobry wizerunek szkoły. Staramy się, jak tylko możemy, aby uczniowie nie gromadzili się w tym miejscu. Na czas przerw wyłączyliśmy główne wejście, mogą wychodzić tylko drzwiami prowadzącymi na boisko, więc gdy dojdą na miejsce, gdzie są bezkarni, już muszą wracać na lekcje. Ponadto porozwieszaliśmy tabliczki z zakazem palenia, ale nie możemy zrobić nic więcej. Jeżeli zamkniemy ich w szkole, to będzie ubezwłasnowolnienie. Robimy co możemy, nauczyciele dyżurujący starają się tego pilnować, ale nie możemy uczniów uwięzić w szkole – mówi wicedyrektor Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Żukowie Anna Darul.

Pozostawienie uczniom tylko jednego wejścia do szkoły na pewno nie służy zachowywaniu dystansu społecznego. Jak widać według nauczycieli problem jest jednak jedynie gromadzenie się uczniów na świeżym powietrzu.

Policja będzie wyłapywać uczniów?

Policjanci jeszcze nie ruszyli, by wyłapywać młodych, ale to może się już niedługo zmienić.

– Jeżeli otrzymamy takie zgłoszenie, to sytuacja będzie weryfikowana. W momencie, gdy policjanci potwierdzą, że nie będą zachowane obostrzenia, to mogą ukarać pouczeniem lub mandatem w wysokości od 20 do 500 zł. Jeżeli to nic nie da, sytuacja zostaje skierowana do sanepidu – informuje oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Kartuzach st. asp. Piotr Gdaniec.

Źródło: Kartuzy.info

REKLAMA