
W nocy z czwartku na piątek trwało głosowanie nad „piątką dla zwierząt” Jarosława Kaczyńskiego. Nie wszyscy posłowie mieli równy dostęp do mównicy. Konfederaci twierdzą, że marszałek Elżbieta Witek złamała prawo.
– Pani marszałek, pani łamie prawo! – krzyczał poseł Konfederacji Grzegorz Braun, gdy marszałek Elżbieta Witek z PiS uniemożliwiła mu złożenie poprawek do ustawy „piątka dla zwierząt”.
Przy mównicy pojawił się Dobromir Sośnierz, jednak zamiast merytorycznej rozmowy marszałek Witek wolała awanturę.
Przedstawiciel libertariańskiego skrzydła Konfederacji, Jakub Kulesza, usiłował zwołać Konwent Seniorów „celem analizy sytuacji pod kątem obowiązku związanego z procedurą notyfikacji”.
– Jestem zdziwiony, że moja lewa strona sceny politycznej zapomniała, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Bronię wolności religijnej, uboju wielokulturowego jako przedstawiciel ugrupowania narodowego i powołuję się na przepisy Unii Europejskiej, co wynika z opinii biura analiz Sejmu. Ten projekt wymaga procedury notyfikacji Komisji Europejskiej – mówił wolnościowiec.
„Skandaliczny tryb legislacyjny” – tak wczorajsze postępowanie Sejmu określają wolnościowcy w mediach społecznościowych. Wielu użytkowników Twittera komentujących nocne obrady jest w szoku, że ustawa uchwalona w taki sposób mogła przejść dalej.
Najwyraźniej skandaliczny tryb legislacyjny nie stanowi przeszkody w uchwaleniu ustawy, jeśli projekt akceptuje większość klubu. Słabe to. Nie mówcie później, że nie ostrzegaliśmy, bo to była wybitnie wrażliwa materia.
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) September 17, 2020
Przez 5 lat opozycja mówiła, że potrzeba TK, aby bronił konstytucyjności ustaw. Dzisiaj razem z PiS przyjmuje po nocy, bez dyskusji, ustawę, która tę Konstytucję oczywiście łamie zakazując legalnych biznesów i nie wypłacając odszkodowań chociażby za inwestycje. To skandal.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) September 17, 2020