Ministerstwo Zdrowia kupiło bezużyteczne testy na koronawirusa? Koreański cud kosztował nas 60 mln złotych

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski. Foto; PAP
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski. Foto: PAP
REKLAMA

Resort Zdrowia kupił w kwietniu koreańskie testy na koronawirusa. Teraz okazuje się, że kosztowny wydatek może być bezużyteczny.

Posłowie kontrolujący resort porzucony przez Łukasza Szumowskiego znaleźli faktury za koreańskie testy na koronawirusa. Ministerstwo zapłaciło za nie południowokoreańskiej firmie PCL 15 mln dolarów (ok. 60 mln złotych).

Testy zostały właśnie rozsyłane po polskich szpitalach. Sęk w tym, że z dokumentów, do których dotarli dziennikarze, wynika, że testy nie zostały one zgłoszone do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.

REKLAMA

Mało tego, okazuje się, że testy są niemal bezużyteczne. Już miesiąc po zakupie media ujawniły, że ich sprawdzalność to ledwie 15 – 20 proc.

W trakcie kontroli w resorcie zdrowia posłowie odkryli, że testów zamówiono 500 tys., a nie milion. A właśnie tyle chciano początkowo kupić.

Mimo małej wiarygodności testów zapłacono za nie pełną kwotę. Testy dostarczono w dwóch transzach – jedna liczyła 150 tysięcy testów, druga zaś 350 tysięcy testów.

Terminy obu dostaw dzieliło kilka miesięcy. Można zatem podejrzewać, że była szansa rezygnacja z drugiej, większej transzy, gdy wyszła na jaw mała celność testów.

Co ciekawe, gdy jakość testów wyszła na jaw resort, nadzorowany wówczas przez Łukasza Szumowskiego, zlecił wykonanie raportu dot. skuteczności. Jednak instytut, któremu zlecono to zadanie, nie chciał udostępnić wyników mediom wskazując, że nie jest on do tego upoważniony.

Resort bronił się, że koreańskie testy na koronawirusa cechują się zgodnością wyników na poziomie 57 proc.

Źródło: TVN 24

REKLAMA