Zdetronizowany król Hiszpanii rozwali monarchię?

Juan Carlos, były król Hiszpanii. Zdjęcie: Maurizio Gambarini Dostawca: PAP/DPA.
Juan Carlos, były król Hiszpanii. Zdjęcie: Maurizio Gambarini Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

W Hiszpanii eskapady Juana Carlosa sprawiły, że opinia publiczna krytykuje coraz mocniej monarchię. Dymisja Króla z 4 sierpnia po licznych aferach i skandalach, zakończyła się jego wyjazdem z kraju. Dalej jest tylko gorzej…

W Hiszpanii nastąpił znaczny wzrost zachorowań na koronawirusa, miastom grozi ponownie izolacja mieszkańców, kraj przeżywa najsilniejszy w Europie kryzys gospodarczy. 659 334 przypadków koronawirusa i 30 495 zgonów wrobi wrażenie, a tymczasem były król „na wygnaniu” się zabawia w najlepsze.

Juan Carlos, który przyczynił się do rozwalania tradycji, pamięci o gen. Franco i szybkiej ekspansji progresywizmu, miał u rządzącej lewicy spory „kredyt”. Zdaje się, ze powoli go wyczerpuje i tylko czekać, aą „czerwoni” wrócą do republiki.

REKLAMA

Degrengolada zaczęła się w 2000 roku. Zięć Juana Carlosa, mąż Infantki Cristiny, Iñaki Urdangarin skazany wtedy za sprzeniewierzenie kilku milionów euro środków publicznych za pośrednictwem Instytutu Noos, którego był prezesem. Potem nastąpiła kolejna seria skandali, które dotykały hiszpańską rodzinę królewską.

W 2012 roku król w towarzystwie swojej kochanki Corinny Zu Ayne-Wittgenstein, pojechał sobie do Botswany na polowanie na słonie. Dał się na tym złapać, a rzecz działa się w środku kryzysu gospodarczego.

2 czerwca 2014 zapowiedział abdykację na rzecz swego syna, księcia Filipa. Lewica już wtedy zaczęła mówić o republikańskiej reformie ustrojowej państwa. O północy 19 czerwca Jan Karol Burbon przestał być panującym królem Hiszpanii. Po abdykacji zachował jednak prawo do tytułu królewskiego i pozostaje osobą nietykalną.

Nie będzie go można pociągnąć do odpowiedzialności za działania z okresu panowania, chociaż na jaw wychodzi coraz więcej afer. Były konta offshore w Panamie, Szwajcarii, na Bahamach i Seszelach, podejrzane interesy z Arabią Saudyjską i łapówki za około 100 milionów dolarów.

W końcu jego syn Filip VI zrzekł się nawet do spadku po ojcu. W związku z „aferą Juana Carlosa” król Felipe dał do zrozumienia, że ​​odbiera ojcu królewskie fundusze w wysokości 195 000 euro rocznie.

Na dobrowolnym wygnaniu

3 sierpnia dom królewski ogłosił list Juana Carlosa do swojego syna, w którym ten ogłasza udanie się na emigrację. Król wyjechał na Bliski Wschód, ale trafiające na łamy mediów wysokości rachunków budzą w Hiszpanii oburzenie. Rachunek za hotel Juana Carlosa w Abu Zabi wynosi już 264 000 euro za 44 dni pobytu. W dodatku podobno król-emeryt, który przebywa tylko w towarzystwie trzech ochroniarzy, się tam podobno nudzi i chciałby… wrócić. Obecna rezydencja Jana Karola kosztuje 6 000 euro za noc, a na jego usprawiedliwienie trzeba dodać, że w tym hotelu są i rezydencje za 13 tys. za noc.

Powrót teoretycznie jest możliwy. Do dziś żadne śledztwo nie dotyczy go bezpośrednio ani w Hiszpanii, ani w Szwajcarii. W obu krajach prokuratorzy pracują jednak nad sprawami, których nitki wiodą do byłego króla.

Afery Juana Carlosa to jednak woda na młyn republikanów. Rządząca, hiszpańska partia socjalistyczna PSOE i premier Pedro Sanchez jest a razie przeciwna jakiemukolwiek referendum w sprawie zmiany konstytucji i ustroju państwa. Chodzi tu jednak o zwykły pragmatyzm. Na dzisiaj 55% Hiszpanów czuje się jeszcze z monarchią dobrze.

Otwarte żądania zmiany ustroju i obalenia monarchii pojawiają się już na skrajnej lewicy, w szeregach współrządzącej partii Podemos. Jej przywódca wicepremier Pablo Iglesias to zaciekły republikanin.

Trzecia Republika w Hiszpanii nie jest wykluczona. Winnym za ten stan rzeczy będzie jednak w dużej mierze były król…

Źródło: El Espagnol/ France Info

REKLAMA