Kto za Zbigniewa Ziobrę? Dwa nazwiska na giełdzie

Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro. / foto: PAP
REKLAMA

Ważą się losy Zjednoczonej Prawicy. Według, kontrolowanych zapewne, przecieków los Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski jest już przesądzony. PiS wysunął dwie kandydatury ewentualnych następców ministra sprawiedliwości.

Decydujące rozmowy o losach koalicji rządowej mają się odbyć w poniedziałek około godziny 13. Wtajemniczeni twierdzą jednak, że najważniejsze decyzje już zapadły i nie ma od nich odwrotu. Mogą to być oczywiście kontrolowane przecieki, które mają na celu wzmocnienie pozycji negocjacyjnej, a w ostatniej chwili wszystko jeszcze odwróci się o 180 stopni.

Na ten moment jednak zapadła decyzja, że PiS pozbywa się z rządu Solidarnej Polski oraz Zbigniewa Ziobry. To efekt nieposłuszeństwa wobec Jarosława Kaczyńskiego. „Ziobrzyści” zablokowali tzw. ustawę „Bezkarność+”, która wyłączała spod odpowiedzialności karnej urzędników państwowych łamiących prawo w ramach walki z koronawirusem. Oczywiście Ziobrze nie chodzi o poszanowanie prawa, lecz o posiadanie ewentualnych haków na premiera Mateusza Morawieckiego oraz „jego” ludzi i tym samym stopniowe wzmacnianie swojej pozycji w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Walka o to, kto zastąpi Kaczyńskiego, gdy ten odejdzie na emeryturę, trwa właśnie teraz.

REKLAMA

Ziobro do dymisji? Kto za niego?

Wszystko wskazuje na to, że Ziobro zdecydowanie przelicytował i jeszcze w poniedziałek zostanie ogłoszone, że drogi Solidarnej Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości się rozchodzą. Oznaczałoby to mniejszościowy rząd i w perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy (na pewno nie w jesienią 2020r.) przedterminowe wybory parlamentarne. O ile w międzyczasie PiS-owi nie udałoby się ponownie stworzyć większości w Sejmie – na przykład poprzez „wyciągnięcie” kilkunastu posłów z partii opozycyjnych.

Kto miałby zastąpić Ziobrę na stanowisku ministra sprawiedliwości? W grze mają pozostawać dwa nazwiska. Pierwsze to Małgorzata Wassermann, z którą Ziobro po prostu się nie lubi, czego oboje nie próbowali specjalnie ukrywać w ostatnich miesiącach i latach. Wysnucie tej akurat kandydatury ma być dodatkowym policzkiem dla Ziobry.

Inną opcją jest Przemysław Czarnek, który w kampanii prezydenckiej został oddelegowany na front walki (słownej) z ideologią LGBT. Po kilku jego wypowiedziach otoczenie prezydenta uznało, że jest „za grubo” i na końcówkę kampanii Czarnek został schowany do zamrażarki. Jego notowania mają stać znacznie wyżej niż Wassermann.

Jeśli partia rządząca, której jestem członkiem, proponowałaby mi stanowisko ministra, zgodne z moimi kompetencjami, to byłaby propozycja, którą koniecznie trzeba byłoby rozważyć. Już sama propozycja byłaby dla mnie zaszczytem – skomentował Czarnek medialne spekulacje dla „Wprost”.

REKLAMA