Zabił w samoobronie Murzyna. Miał wrócić do aresztu, więc wybrał samobójstwo [FOTO/VIDEO]

Zajścia w Omaha Fot. screen
REKLAMA

Właściciel baru w Nebrasce, Jake Gardner, został oskarżony o śmiertelne postrzelenie czarnoskórego uczestnika protestu Black Lives Matter. 20 września popełnił samobójstwo.

Do wydarzeń doszło w maju podczas rozruchów w Omaha w stanie Nebraska. Uczestnicy manifestacji BLM atakowali mienie. Gardner w obronie baru i swojego ojca zastrzelił 30 maja 22-letniego Jamesa Scurlocka.

38-letni Gardner miał trafić do aresztu w Omaha w niedzielę wieczorem. Na rozprawie wstępnej zapadła decyzja o postawieniu go w stan oskarżenia z zarzutami „zabójstwa”, „gróźb terrorystycznych” i „nieuzasadnionego użycia broni celem popełnienia przestępstwa”. Sędzia okręgowy James Gleason zatwierdził nakaz aresztowania

REKLAMA

Gardner wybrał w niedzielę 20 września samobójstwo. Śledztwo w tej sprawie prowadzi departament policji w Hillsboro w Oregonie.

Zabójstwo Jamesa Scurlocka wywołało kolejne demonstracje w Omaha i nacisk BLM sprawiał, że Gardner był w sądzie trochę z góry uznawany za winnego. Ze względu na liczne groźby, musiał m.in. opuścić swoje mieszkanie.

Prokurator hrabstwa Douglas, Don Kleine, początkowo odmawiał wniesienia oskarżenia, wierząc, że Gardner działał w samoobronie. Zapis wideo, zeznania świadków i naciski BLM zmieniły tą decyzję. Nagranie z monitoringu pokazywać miało słowną utarczkę pomiędzy Gardnerem i jego ojcem, a protestującymi. Gardnera przewrócono na ziemię, po czym oddał dwa strzały ostrzegawcze. Zastrzelony Murzyn Scurlock zaatakował go od tyłu i wskoczył na plecy Gardnera. Otrzymał wtedy postrzał, który okazał się śmiertelny.

Adwokaci Gardnera twierdzili, że sprawa była „ewidentną samoobroną”. On sam to były żołnierz piechoty morskiej, który miał chorować na zespół stresu pourazowego. Prawnik samobójcy Dorman dodał, że jego klient obawiał się, że nie będzie miał sprawiedliwego procesu.

REKLAMA