Ziemkiewicz tłumaczy zniknięcie z TVP. „Wydawca zapytał, czy zamierzam to samo powiedzieć na żywo”

Rafał Ziemkiewicz. Foto: PAP
Rafał Ziemkiewicz. Foto: PAP
REKLAMA

Publicysta Rafał Ziemkiewicz po krytyce „piątki dla zwierząt” Kaczyńskiego przestał pojawiać się w TVP. Teraz tłumaczy dlaczego tak się stało.

– Szczerze mówiąc to było tak, że publicznie oceniłem gorzej niż źle zarówno sam projekt, jak i sposób wprowadzenia ustawy. Bez żadnych rozmów, konsultacji społecznych, itp. Użyłem publicznie sformułowania o szaleństwie Jarosława Kaczyńskiego. Wówczas zadzwonił do mnie wydawca „W tyle wizji” i zapytał, czy zamierzam to samo powiedzieć na żywo na antenie. Zapewniłem go, że oczywiście tak, powiem to samo na wizji. Skończyło się więc na tym, że zawarliśmy dżentelmeńską umowę: wydawca nie wpisuje mnie w grafik „W tyle wizji” do czasu, aż wyjaśni się ostatecznie sprawa z ustawą – relacjonuje Ziemkiewicz w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Ziemkiewicz nie spodziewa się, że obecna sytuacja może szybko ulec zmianie. – Nie wyobrażam sobie, szczerze mówiąc, że będę siedział tam i „jajcował” sobie na wizji po raz setny z nieczystości w Wiśle w sytuacji, gdy nie będą mógł powiedzieć co myślę o tak ważnej sprawie. Nie wiem zatem, czy jeszcze w ogóle się tam pojawię – stwierdził.

REKLAMA

Odsłonięcie tych kulis pokazuje, jak bardzo nieobiektywną i cenzurującą telewizją jest TVP. Składają się na nią zaś wszyscy podatnicy – niezależnie od poglądów politycznych.

TVP to jednak nie jedyna telewizja, w której Ziemkiewicz stał się najwyraźniej persona non grata.

18 września publicysta po raz ostatni był w Telewizji Republice. Wyznał tam, że zastanawia się nad dalszym przychodzeniem do tej stacji.

– Powiem szczerze, że nie wiem, czy w tej chwili chcę się pojawiać w mediach kojarzonych z PiS-em. Trochę mi jest wstyd ludziom w oczy patrzeć, więc być może się widzimy po raz ostatni, a być może nie. Muszę to przemyśleć – powiedział.

Źródło: Wirtualne Media

REKLAMA