Rafał Ziemkiewicz został zawieszony jako prowadzący program „W tyle wizji”. Jak podaje TVP powodem nie były jego poglądy, a „konflikt interesów”, gdyż publicysta pracuje w mediach należących do lidera branży futerkowej.
Publicysta Rafał Ziemkiewicz po krytyce „piątki dla zwierząt” Kaczyńskiego przestał pojawiać się w TVP. Były już prowadzący program „W tyle wizji” krytykował zarówno sam projekt, jak i sposób jego procedowania w Sejmie.
Ziemkiewicz o zniknięciu z TVP
– Użyłem publicznie sformułowania o szaleństwie Jarosława Kaczyńskiego. Wówczas zadzwonił do mnie wydawca „W tyle wizji” i zapytał, czy zamierzam to samo powiedzieć na żywo na antenie – mówił Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z portalem „Wirtualne Media”.
– Zapewniłem go, że oczywiście tak, powiem to samo na wizji. Skończyło się więc na tym, że zawarliśmy dżentelmeńską umowę: wydawca nie wpisuje mnie w grafik „W tyle wizji” do czasu, aż wyjaśni się ostatecznie sprawa z ustawą – dodał.
Ziemkiewicz nie uważa, że sytuacja szybko ulegnie zmianie. Jak widać w TVP panuje bardzo surowa cenzura, dochodząca już do tego, że wydawcy programu na żywo przed jego rozpoczęciem chcą zatwierdzać to, co powiedzą dziennikarze.
– Nie wyobrażam sobie, szczerze mówiąc, że będę siedział tam i „jajcował” sobie na wizji po raz setny z nieczystości w Wiśle w sytuacji, gdy nie będą mógł powiedzieć co myślę o tak ważnej sprawie – podsumował Ziemkiewicz. Dla publicysty sprawa branży futerkowej przelała czarę goryczy.
TVP: Konflikt interesów
Z kolei Jarosław Olechowski, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, poinformował z kolei, że przyczyną był „konflikt interesów”, ponieważ Rafał Ziemkiewicz pracuje w mediach finansowanych przez jednego z potentatów branży futerkowej – Szczepana Wójcika.
– Rafał Ziemkiewicz jest publicystą, ma prawo prezentowania na antenie swoich opinii, także krytycznych. Nikt nigdy tego nie negował, ani nie robi z tego problemu. Krzywdzącym jest dla nas twierdzenie, że właśnie za to został zawieszony – mówi Olechowski.
– Problemem w tym konkretnym przypadku jest jednak konflikt interesów, jaki zauważamy w przypadku Ziemkiewicza. Pracuje on bowiem w mediach należących do branży futrzarskiej – dodaje w rozmowie z portalem „Wirtualne Media”.
Czyje interesy reprezentują prywatne media sponsorowane z uczciwie zarobionych pieniędzy przez potentata branży futerkowej wiemy. Należy jednak zapytać, czyje interesy reprezentuje telewizja publiczna, która powinna być niezależna.
W tym przypadku wyraźnie widać, że TVP reprezentuje interesy Jarosława Kaczyńskiego i partii rządzącej. Inaczej uzasadnienia o konflikcie interesów nie da się wytłumaczyć. Rafał Ziemkiewicz prawdopodobnie powróci na antenę „równie szybko”, co Wojciech Cejrowski zawieszony po słowach o krwi na rękach Kaczyńskiego w kontekście braku zmian w przepisach dotyczących aborcji.