Wyszedł z więzienia i zamieszkał w małej wsi. „Pamiętam twarze tych dzieci, ale nie żałuję”

dziewczynka, mężczyzna we mgle Źródło: Pixabay, collage
Źródło: Pixabay, collage
REKLAMA

Mirosław B. (59 l.) wyszedł z więzienia po 25 latach. Skazano go za molestowanie dwóch dziewczynek i zabójstwo 10-latki. Nie trafił do ośrodka w Gostyninie, tylko zamieszkał w małej wsi w Małopolsce.

Po raz pierwszy zaatakował, gdy miał 26 lat. Molestował 9-letnią Anię i 12-letnią Agnieszkę. 10-letnią Basię zabił – udusił dziewczynkę kurtką. Złapano go i trafił do więzienia na 25 lat. Na początku września Mirosław B. wyszedł na wolność i choć dyrektor więzienia w Rzeszowie uznał Mirosława B. za „mogącego stwarzać zagrożenie”, to nie trafił on od razu do ośrodka w Gostyninie.

W ośrodku zamknięty jest inny przestępca osadzony tam za podobne czyny – Mariusz Trynkiewicz. O tym jednak, czy również Mirosław B. tam trafi zadecydują biegli.

REKLAMA

Do czasu wydania decyzji pedofil osiedlił się małej małopolskiej wiosce pod Dąbrową Tarnowską. Choć jest nieustannie obserwowany przez policję, to mieszkańcy wsi i tak drżą o swoje dzieci.

W rozmowie z „Faktem” mężczyzna twierdzi, że jego sąsiedzi nie mają się czego obawiać, bo jest już innym człowiek. Uważa, że dziewczynki skrzywdził „przez alkohol”.

– Alkohol niszczy wszystko – stwierdził.

W tej samej rozmowie Mirosław B. stwierdza jednak, że nie żałuje tego co zrobił i nie zamierza przepraszać.

– Pamiętam twarze tych dzieci, wspominam je, czy żałuję? Nie – odpowiada. –Do więzienia, ani do ośrodka wracać nie chce. – Chcę mieszkać tutaj i normalnie żyć. Nie chcę przepraszać, nie ma to już sensu. Jestem innym człowiekiem – powtarza.

Źródło: Fakt.pl

REKLAMA