Pandemia strachu. Rekord zakażeń w Polsce i panika polityków oraz dziennikarzy

zdj. ilustracyjne. Foto: unsplash.com
zdj. ilustracyjne. Foto: unsplash.com
REKLAMA

Zajmijcie się walką z koronawirusem, a nie rekonstrukcją rządu. PiS nie radzi sobie z pandemią – grzmią antyPiS-owscy dziennikarze i politycy. Tymczasem w sprawie koronawirusa panuje chaos informacyjny, który pomaga w straszeniu obywateli.

Mamy 1136 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus (…) Z przykrością informujemy o śmierci 25 osób zakażonych koronawirusem – poinformowało Ministerstwa Zdrowia.

REKLAMA

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwie małopolskim, mazowieckim i pomorskim. Wszystkie osoby zmarłe były jedynie zakażone koronawirusem oraz miały choroby współistniejące. Tylko dwie zmarłe osoby miały mniej niż 65 lat.

Zakażeni to nie chorzy

W mediach panuje obecnie ogromny chaos informacyjny. Myli się zakażonych z chorymi, zmarłych na koronawirusa ze zmarłymi zainfekowanymi w chwili śmierci koronawirusem. Jednocześnie wiemy, że liczba zakażonych jest znacznie wyższa niż tych wykrytych dzięki testom, co znacznie obniża i tak niski wskaźnik śmiertelności.

Śmiertelność na poziomie grypy

Prof. Sucharit Bhakdi wskazuje, iż śmiertelność w Niemczech jest na poziomie grypy. – Śmiertelność wynosi tylko 0,1 do 0,2 procent chorych. Tak więc na każde 1000 osób dotkniętych chorobą umierają maksymalnie dwie osoby. I to jest dokładnie w zakresie zwykłej grypy – mówi prof. Bhakdi.

Z kolei śmiertelność koronawirusa w Nowej Zelandii zbadał grecko-amerykański epidemiolog prof. John Ioannidis. – Badanie Ioannidisa pokazuje, że śmiertelność jest tylko nieznacznie gorsza niż w przypadku standardowych wirusów grypy, które każdego roku zabijają setki chorych i starszych Nowozelandczyków – mówi dr Simon Thornley, jeden z autorów apelu o zniesienie restrykcji.

Natomiast badania Public Health England wykazały, że w Wielkiej Brytanii w sezonie grypowym w pierwszych miesiącach 2020 r. ryzyko zgonu z powodu grypy i jej powikłań wśród osób hospitalizowanych było w Anglii ponad dwukrotnie większe, niż na skutek choroby COVID-19.

Zmarli bez chorób współistniejących

Jednocześnie w każdym kraju przytłaczająca liczba zmarłych posiadała choroby współistniejące, a jedynie była zakażona koronawirusem. Najnowsze takie dane z Polski, z dnia 14 września, pokazują, że liczba osób zmarłych wyniosła 301 od początku mniemanej pandemii.

REKLAMA