Szwedzka firma truje Polaków?! Urecycle latami wysyłała nam tysiące ton niebezpiecznych odpadów

Trucizna. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Trucizna. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Przedsiębiorstwo Urecycle z miasta Karlskoga w Szwecji przez kilka lat wysyłało nielegalnie trujące odpady bateryjne do Polski i Bułgarii – podało Szwedzkie Radio. Mowa o tzw. czarnej masie, która znajduje się w bateriach właśnie.

Dziennik „Expressen” podał, że firma Urecycle zakopała „czarną masę” w kilku miejscach na terenie Szwecji. Okazuje się też, że wywoziła bez zgody groźną dla ludzi i zwierząt substancję do Polski i Bułgarii. Szwedzi mają pozwolenie na wywóz tej niebezpiecznej substancji tylko do Finlandii i Norwegii.

Okazuje się, że nad Wisłę i Iskyr trafiły tysiące ton substancji zawierającej metale ciężkie. lrika Hagelin z Naturvårdsverket, państwowej instytucji zajmującej się ochroną środowiska, w rozmowie ze Sveriges Radiem stwierdziła, że wywóz odpadów jest legalny. Podano też, że 30 proc. groźnych odpadów jakie trafiły do Polski, zostało poddanych recyklingowi, a reszta miała zostać wykorzystana do budowy dróg i budynków.

REKLAMA

Jesteśmy w stanie zająć się cynkiem pochodzącym z „czarnej masy”, wszystko inne przepada. Ląduje w żużlu – powiedział Szwedzkiemu Radiu Andrzej Szary z ZGH Bolesław. Dalej przyznał, że żużel ten jest wykorzystywany do budowy dróg i domów.

Według Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Polsce szwedzka firma „nie ma zgody na przewóz tego rodzaju odpadów do Polski”. „Zwróciliśmy się do właściwego urzędu w Szwecji z prośbą o informacje, które mogłyby wyjaśnić doniesienia medialne” – poinformowali przedstawiciele inspektoratu portal „Money.pl”. GIOŚ prowadzi czynności wyjaśniające w tej sprawie.

W maju br. cztery osoby z kierownictwa Urecycle zostały skazane i wsadzone do więzienia za „ciężkie przestępstwo wobec środowiska”. Sprawa dotyczyła zakopania w okolicach miast Kumla, Örebro i Eskilstuna ok. 2.000 ton „czarnej masy”.

REKLAMA