Zabijał podopiecznych zastrzykami z insuliny. Polak w Niemczech oskarżony o sześciokrotne morderstwo

Niemiecka policja Źródło: pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Niemiecki sąd prowadzi szokującą sprawę Polaka, który pracując jako opiekun miał – zastrzykami z insuliny – zamordować sześcioro podopiecznych.

38-letni Grzegorz Stanisław W. był karany w Polsce za kradzież i oszustwa. Po wyjściu na wolność pojechał do Niemiec pracować jako opiekun.

Jak się okazało W. zatrudniał się do opieki, aby mieć dostęp do przechowywanych w domach kosztowności. To jednak nie wszystko.

REKLAMA

Otyły, ważący 156 kg przy 1,62 m wzrostu, diabetyk miał mordować osoby, którymi się opiekował zastrzykami z insuliny. Wstrzykiwane dawki były bowiem zabójcze.

Akta sprawy są wstrząsające. Morderca stwierdził, że „bogatym Niemcom trzeba kraść ich euro” i „forsa jest najważniejsza, bo bez niej umrę”.

Proces toczy się przed sądem w Monachium. Prokurator prowadząca sprawę stwierdziła, że W. jest „zimnym, pozbawionym empatii seryjnym mordercą” i żąda dla niego dożywotniego pozbawienia wolności w izolatce.

Z akt wynika, że W. jako opiekun w ogóle nie zajmował się podopiecznymi. Np. w nocy wyłączał przyciski alarmowe, a podopiecznym aplikował środki nasenne.

W. jest oskarżony o sześciokrotne zabójstwo i trzykrotne planowane zabójstwo oraz niebezpieczne zranienia, a także wiele oszustw i kradzieży.

Pomoc domowa jednego z zamordowanych zeznała, że ten ostatniego dnia swojego życia określił Grzegorza W. mianem „diabła”. Następnej nocy już nie żył, zamordowany przez człowieka, który miał być jego opiekunem.

Źródło: Deutsche Welle

REKLAMA