68 mln złotych za wybory-widmo. Poczta Polska chce zwrotu pieniędzy od rządu. Zapłacą podatnicy

Poczta Polska, wysyłka listów.
Poczta Polska - zdj. ilustracyjne. (Fot. Grzegorz Momot/PAP)
REKLAMA

Jacek Sasin ma nowe problemy. Poczta Polska domaga się zwrotu pieniędzy za wybory kopertowe, odwołane tuż przed rozniesieniem pakietów.

Krajowe Biuro Wyborcze otrzymało od Poczty Polskiej informacje, iż zamierza się ona ubiegać rekompensaty za wybory kopertowe. Majowe wybory się nie odbyły, ale Poczta poczyniła wszystkie przygotowania – w tym wydrukowała pakiety wyborcze.

Teraz Poczta Polska chce zwrotu 68 mln złotych kosztów, które spadły na nią w związku z wyborami widmo. W tej kwocie znajdują się koszty druku, pakowania pakietów oraz ich magazynowania.

REKLAMA

– Poczta Polska podjęła kroki prawne w celu skorzystania z rekompensaty i pozyskania środków pieniężnych – powiedziała Justyna Siwek, rzecznik Poczty Polskiej. – Szczegóły stanowią tajemnicę prawnie chronioną – zaznaczyła rzecznik.

Co istotne, za organizację majowych wyborów odpowiedzialny był wicepremier Jacek Sasin. Natomiast rządzące PiS zamieściło w jednej z tarcz antykryzysowych zapis umożliwiający Poczcie rekompensaty.

Co prawda PiS nie określiło, kiedy Poczta może ubiegać się o zwrot pieniędzy. Jednak podjęte działania mogą wskazywać, że państwowa spółka potrzebuje zwrotu pieniędzy jak najszybciej.

Niestety, za naciski PiS w sprawie majowych wyborów najpewniej zapłacą podatnicy. A szkoda, bo Sasin z rachunkiem na 68 mln złotych, byłby straszakiem na przyszłość.

Źródło: Fakt

REKLAMA