Francuskie miasto zbliźniaczone z miastem w Górnym Karabachu znalazło się na celowniku dyplomacji Azerbejdżanu

Francuskie merostwo
Merostwo Bourg-Les-Valence Fot. Wikipedia
REKLAMA

Francuskie miasto Bourg-lès-Valence podpisało umowę o współpracy i partnerstwie z miastem Susa w Górskim Karabachu. Ten region znajduje się jednak w konflikcie z Baku od 1991 roku. I od tego czasu francuskie miasto ma problemy.

Bourg-lès-Valence uwikłało się w konflikt niemal światowej geopolityki. Górski Karabach ogłosił niepodległość i chociaż nie jest uznawany przez żadne państwo, to nawet międzynarodowe lokalne partnerstwo staje się przyczyną ataków ze strony Azerbejdżanu. Merostwo Bourg-lès-Valence tymczasem okazuje więzi przyjaźni z tym regionem na Kaukazie.

„Partnerstwo” miast stanowi poważny problem dla Azerbejdżanu. Ten posunął się nawet do bezpośredniej, ale i pośredniej presji na ratusz Bourg-llès-Valence. Padają żądania zerwania partnerstwa z Susi i Arcachem (Górskim Karabachem).

REKLAMA

Mer Marlène Mourier (Republikanie), twierdzi, że jest „ponownie obiektem gróźb i zastraszania”, ale dodaje, że „nie da się zastraszyć dyktatorowi w Baku i jego tureckim sojusznikom”.

Poszło o przyjazd do merostwa grupy Azerów, którzy zażądali, by ściągnąć z masztu przed merostwem flagę Karabachu, która powiewa obok flag innych miast partnerskich. Mer dość ostro potępiła działania Azerów i dodała, że jej miasto nie ma się czego uczyć od Azerbejdżanu, który w rankingu wolności mediów zajmuje 168 miejsce na 180 sklasyfikowanych państw.

W tle są jeszcze nie najlepsze relacje Francji z Turcją, sojusznikiem Azerbejdżanu i historyczne relacje Paryża z Armenią, która wspiera Górski Karabach (78% mieszkańców regionu to Ormianie). Mer może liczyć na sympatię rodaków.

Konflikt Bourg-lès-Valence – Baku ciągnie się od 2016 roku. Już wtedy Baku zwróciło się do z prośbą o zerwanie stosunków z Shushi i regionem Arcach. Miasto odmówiło. Od tego czasu o sprawie wypowiedział się nawet prezydent Emmanuel Macron. W lutym 2019 r., opowiedział się za respektowaniem umów międzynarodowych, które mogą wykluczać umowy gmin i miast.

Francja nie uznaje oficjalnie Górskiego Karabachu, ale Bourg-lès-Valence Macrona się nie boi i zdaje się prowadzić trochę samodzielną politykę międzynarodową. Trzeba jednak dodać, że w mieście żyje kolonia ormiańska, co trochę sprawy wyjaśnia.

Jest tu Dom Kultury Ormiańskiej, muzeum, kościół ewangelicki Ormian, restauracja, cukiernia i sklep, czyli… wyborcy. Ormianie przybyli tu jeszcze przed drugą wojną, w ramach emigracji po zajęciu ich kraju przez sowieckich komunistów. W Valence tworzyli nawet długo swoją dzielnicę.

Źródło: Valeurs

REKLAMA