To się źle skończy. Armia francuska ma przejść transformację ekologiczną i korzystać z bardziej przyjaznych dla środowiska materiałów oraz sprzętu

francuski transporter bojowy
Griffon, ale jeszcze nie ekologiczny Fot. Gouv..fr
REKLAMA

Kiedy obłęd ekologów dociera do bram koszar robi się niebezpiecznie. Zabawy rządu Francji we wprowadzanie „transformacji ekologicznej” mają objąć także armię tego kraju. Ciekawe, na ile dotknie to jej zdolności obronnych?

Przypomnijmy, że niedawno Francja wprowadzająca na szeroką skalę „zielone energie”, musiał sięgnąć po moce swoich likwidowanych elektrowni węglowych i po import z Niemiec. Teraz eksperymenty docierają do wojska.

Armia dokonuje już „przeglądu swojej strategii energetycznej”, aby zużywać mniej energii i paliw. Minister obrony Florence Parly przedstawiła w piątek 25 września swoją strategię na rzecz „bardziej ekologicznych sił zbrojnych”.

REKLAMA

Ministerstwo obrony dokonuje ekologicznej transformacji. Ten resort, i podległe mu siły, płacą podobno najwyższe rachunki za energię. Ma to być suma 860 milionów euro. Dlatego armia szuka sprzętu energooszczędnego. Tylko czekać, aż czołgi, haubice, samoloty, czy kanonierki będą miały, tak jak nasze pralki i zmywarki, naklejki z symbolami klasy zużycia energii.

Będą armaty, transportery i inne pojazdy pancerne klasy A+++, A++, A+, A, B, C, D, E, F, G. Zresztą ten obłęd już się zaczął. Na przykład transporter opancerzony „Griffon” w 2025 roku będzie wyposażony w wersję… hybrydowego napędu. Ma nie tylko mniej spalać, ale i być cichszy.

Można jeszcze zrozumieć, że w ramach „zielonej strategii”, wojsko wymieni w koszarach 1600 kotłów na węgiel i olej opałowy do 2030 roku. Gorzej jeśli się eksperymentuje z paliwem lotniczym. Ma być produkowane z biomasy i odpadów.

Francja chce nawet wykorzystać swoją operację Barkhane w krajach afrykańskiego Sahelu do wprowadzania tam na użytek wojska energii słonecznej, zamiast „konwencjonalnych, hałaśliwych i zanieczyszczających środowisko generatorów”. Fotowoltaikę testuje się tam już podobno od 3 miesięcy.

Francja będzie miała „zieloną armię” i ciekawe, czy w przypadku konfliktu zbrojnego o np. otwarciu ognia będzie współdecydowało od razu ministerstwo ekologii?

Źródło: Radio France

REKLAMA