W Rosji Lenin, a w USA i Francji komunistka Angela Davies „wiecznie żywa”

Przywódca NRD Erich Honcker i tow. Angela Davies Fot. Wikipedia
REKLAMA

Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają afrofryzurę amerykańskiej komunistki Angeli Davies. Była zapraszana do krajów komunistycznych i podejmowana tu jako ikona „walki klasy robotniczej” Ameryki i ilustrację słynnej tezy o tym, że w „USA biją Murzynów”. Okazuje się, że teraz, dzięki Black Lives Matter, przeżywa drugą młodość…

Komunistka Angela Davis awansowała na „ikonę walki z rasizmem”. Francuska TV publiczna przedstawiła ją jako „legendarną postać w walce Afroamerykanów o wolność”.

Podkreślono, że jest niejako awangardową aktywistką, bo jej walka zaczęła się przecież jeszcze w latach 70. ub. wieku. W rzeczywistości wypromowana w „obozie socjalistycznym” Angela Yvonne Davis była związana m.in. z ruchem Czarnych Panter i terroryzmem.

REKLAMA

Feministka, ale przede wszystkim członkini Komunistycznej Partii USA do 1991 roku. Później weszła do Komitetu Korespondencyjnego dla Demokracji i Socjalizmu (CCDS).

W latach 70. byłą zamieszana w akcję terrorystyczną. Niejaki George Jackson przebywał w więzieniu skazany na dożywocie. Jego brat wziął celem uwolnienia Geroge’a zakładników, z których jedne zginął. Później okazało się, że poprzednią właścicielką broni była tow. Angela Davies.

Kiedy trafiła do aresztu stała się „męczennicą” świata postępu, a protesty w jej sprawie inicjowała Moskwa. Skutecznie, bo np. John Lennon i Rolling Stones napisali o niej piosenki Teraz powróciła na scenę, a francuskie media publiczne łykają „feministkę” i działaczkę BLM jako coś nowego i odkrywczego.

Wiekowa już komunistka wspierała we Francji ruch „Sprawiedliwość dla Adamy”, czyli tubylczy odpowiednik BLM.

Smutni się jednak robi, kiedy w publicznej TV francuskiej Christelle Taraud, przedstawiana jako historyk i feministka zachwala Angelę Davis jako „jednego z największych bojowników o wolność, emancypację kobiet i mniejszości”.

Pożyteczni idioci zapraszali też komunistkę, feministkę zaangażowaną w promocję aborcji oraz tzw. małżeństw jednopłciowych na… katolicki uniwersytet w Seattle. Jak widać sowiecka propaganda straszy jeszcze zza grobu, a Angela okazuje się i we współczesnej propagandzie „wiecznie żywa”.

REKLAMA