Władze gminy Wilkołazy to już kolejny samorząd, który rozważa skierowanie do sądu pozwu przeciwko Bartowi Staszewskiemu. Wcześniej zrobiła to sąsiednia gmina Zakrzówek. Chodzi o akcję z tabliczkami propagującymi kłamstwo na temat istnienia w Polsce „stref wolnych od LGBT”.
Wygląda na to, że tęczowy aktywista będzie musiał odpowiedzieć za rozpowszechnianie oszczerczych informacji w swoich mediach społecznościowych. Staszewski wieszał na znakach drogowych z nazwami gmin podejmujących uchwały prorodzinne tabliczki z napisem „Strefa wolna od LGBT” w czterech językach. Później umieszczał zdjęcia z akcji w internecie.
Kłamstwo o rzekomym istnieniu takich stref szybko podchwyciły nie tylko liberalne polskojęzyczne media, lecz także zagranica. Ze sloganu tego chętnie korzystają m.in. eurokraci pokroju Sylwii Spurek, czy brytyjska BBC kręcąca w Polsce kłamliwy reportaż. Fałszywą narrację podjęła także szefowa KE Ursula von der Leyen, która nie przyznała sześciu polskim gminom środków z unijnego programu „Partnerstwo miast”. Kłamstwa o istnieniu „stref wolnych od LGBT” powtarzał nawet kandydat Demokratów na prezydenta USA, Joe Biden.
Dobrego imienia postanowił jednak bronić przed sądem samorząd gminy Zakrzówek. Władze podkreślają, że akcja tęczowego aktywisty jest kłamstwem sugerującym, że w gminie dochodzi do dyskryminacji czy segregacji ludzi.
Teraz podobne działania rozważa także wójt gminy Wilkołazy Paweł Głąb. Jak podkreśla, akcja Staszewskiego psuje wizerunek gminy w Polsce i na świecie.
– To co zrobił pan Bart Staszewski, jest naprawdę wielce krzywdzące, bo zwykły obywatel w Unii Europejskiej, wyobraża sobie „strefę wolną od LGBT” – jak głosiła tabliczka wieszana przez pana Staszewskiego – jako to, że nie może tutaj przyjechać, wjechać i geje, lesbijki lub inne osoby nie mają tutaj wstępu. Jest to całkowicie nieprawdą – podkreślił na antenie Radia Maryja.
„Gazeta Wyborcza” przypadkiem opublikowała prawdę
Ostatnio materiał ujawniający prawdę o działalności Barta Staszewskiego, nieomal przez pomyłkę, opublikowała „Gazeta Wyborcza” na internetowych łamach. Materiał, w którym przyznano, że „strefy wolne od LGBT” to kłamstwo szybko jednak zniknął ze strony. Sam Staszewski rozważał jednak podjęcie kroków prawnych. „To jest dołączenie do nagonki prawicowej szczujni w nagonce na aktywistów” – grzmiał.
„Stref wolnych od LGBT nie ma, zaś Karty Praw Rodzin w ogóle o osobach LGBT nie wspominają – i nie ma co ludzi oszukiwać, że to straszne grażynowo-januszowate, szczerbate Podkarpacie wprowadza u siebie apartheid. Bo tylko budujemy na świecie fałszywy i dużo gorszy od prawdziwego obraz swego kraju” – pisał Piotr Głuchowski.
Obrzydliwy, pełen manipulacji tekst @gazeta_wyborcza. Widzę się dzisiaj z prawnikami aby rozważyć kroki prawne. To jest dołączenie do nagonki prawicowej szczujni w nagonce na aktywistów https://t.co/oKnQ9EWioL
— Bart Staszewski 🏳️🌈🇵🇱 (@BartStaszewski) September 25, 2020
No i @gazeta_wyborcza usunęła tekst. Bardzo dobrze tylko smród i spazmy prawicy pozostały. Może jakaś rzeczowa analiza na jego miejsce? pic.twitter.com/748WYG8Rl3
— Bart Staszewski 🏳️🌈🇵🇱 (@BartStaszewski) September 25, 2020
Źródła: Radio Maryja/Twitter/PCh24.pl/Wyborcza.pl